Wywóz śmieci tańszy dla wybranej grupy mieszkańców. Jesteś wśród nich?

Reklamując ekologiczne rozwiązania, dużo mówi się o długofalowym oszczędzaniu. Niestety obecny system zarządzania recyklingiem stawia wysokie wymagania i karze za ich niedotrzymanie. Koszt ponoszą wszyscy, również ci, którzy zainwestowali w OZE. Samorządy proponują zmianę – m.in. nagradzanie za brak produkcji popiołów.
Z tego artykułu dowiesz się:
Czy kary są skutecznie zachęcają do recyklingu?
Gminy nie nadążają za unijnymi i rządowymi wymaganiami dotyczącymi recyklingu. Jednym z problemów są wysokie kary za niespełnienie wymaganych poziomów. Na przykład w 2020 roku ustalono, że poziom recyklingu i przygotowania do ponownego użycia odpadów przez gminy powinien wynieść wagowo 50%. Wiele gmin w całym kraju nie było w stanie tego zrealizować, co było oczywiste jeszcze przed wprowadzeniem rozporządzenia. W efekcie Wojewódzkie Inspektoraty Ochrony Środowiska nałożyły wysokie kary na samorządy. Niektóre z nich sięgały miliona złotych.
Co prawda wymagania obniżono w następnych latach, ale w 2025 r. recyklingowi ma być poddane już 55% odpadów, a od 2035 aż 65%. To jest poziom dla wielu gmin nieosiągalny bez głębokich zmian systemowych i prawnych, co przyznają same Inspektoraty.
Kaucje utrudnią rejestrację recyklingu przez gminy?
Nowe rozwiązania, które mogą usprawnić recykling nadal nie rozwiązują podstawowego problemu, przynajmniej dla gmin. Od 1 października 2025 roku ma w Polsce wejść nowy system kaucyjny na wybrane opakowania. Według ministerstwa celem jest doprecyzowanie zarządzania systemem kaucji, usystematyzowanie oznakowań i skuteczne podążanie kaucji za opakowaniem.
Taki system może ułatwić zarządzanie opakowaniami i jest pozytywnie oceniany przez obywateli. To jednak nie jest dobra wiadomość dla gmin, ponieważ są rozliczane recyklingu na podstawie wagi przetworzonych odpadów. Opakowania z kaucją będą krążyć od konsumenta do recyklera z pominięciem gminy. To odejmie kolejne kilogramy od potencjalnych wyników samorządu i jeszcze bardziej utrudni osiągnięcie coraz bardziej wygórowanych poziomów. Jednocześnie nadal mają obowiązywać wysokie kary za niewypełnienie wymagań.
Co proponują samorządowcy?
Powyższe rozwiązania są niekonsekwentne i oderwane od realiów. Gmina jest obciążona odpowiedzialnością za recykling, również poważną odpowiedzialnością finansową. Jednocześnie prawo uniemożliwia samorządom pełną kontrolę nad ponownym wykorzystaniem odpadów na ich terenie. Dlatego samorządowcy proponują zmiany, które byłyby lepiej dopasowane do rzeczywistej sytuacji, m.in.:
- Umorzenie kar za 2020 rok. Sposób ustalania poziomów wagowych opierał się na czterech podstawowych frakcjach (papier, metal, tworzywa sztuczne i szkło), obecnie odnosi się do wspólnej masy wszystkich odpadów.
- Wprowadzenie niższych opłat dla gospodarstw korzystających z ekologicznych urządzeń grzewczych. Obecnie za wywóz odpadów tyle samo płacą mieszkańcy palący w piecach węglem i korzystający z pomp ciepła czy kotłów na gaz i pellet.
- Wprowadzenie konsekwentnych zmian prawnych w zakresie recyklingu. Do tej pory przedsiębiorstwa, którym oddawano materiały do zagospodarowania nie musiały wskazywać gdzie je recyklingują. Proces R12, na który powołują się przedsiębiorstwa, nie jest wliczany do poziomów gminnych. W związku z tym, chociaż materiały są poddane recyklingowi, gmina nie może tego uwzględnić w wynikach. Nie pozwala to również precyzyjnie określić ile odpadów zostało przerobionych.

Niższe opłaty za brak popiołów
Jedną z konsekwencji proponowanych zmian byłoby większe zwrócenie uwagi na pozytywne działania mieszkańców. Teraz nie tylko wszyscy płacą tyle samo za gospodarkę odpadami, ale czasami nawet drobne niedopatrzenia w segregacji śmieci skutkują karami dla całej spółdzielni lub wspólnoty.
Gminy chcą mieć możliwość zwalniania z części opłat za gospodarowanie odpadami nieruchomości, w których nie wytwarza się popiołów. Już teraz niektóre gminy stosowały obniżone opłaty dla wybranych mieszkańców. Jednak wybierano ich według kryterium socjalnego nie na podstawie dobrych praktyk. Tymczasem takie rozwiązanie mogłoby nagrodzić za zachowania ekologiczne i zachęcić nowych obywateli do zmiany ogrzewania. Obecnie wymiana pieców i hasła ekologiczne dla wielu Polaków są obce. Nakazy, kary i brak doceniania inicjatywy własnej stawiają decydentów w złym świetle oraz zniechęcają do transformacji. Taktyka nagradzania praktycznie ułatwiłaby realizację wymaganych postulatów.