Na wsi można więcej? Czego nie wolno robić osobom mieszkającym w mieście?
Życie na wsi jest spokojniejsze, a zdaniem niektórych prostsze. Mieszkańcy terenów rolnych mniej przejmują się regulacjami prawnymi, za to przywiązują większą wagę do podtrzymywania więzi społecznych. Dzięki temu na wsiach czujemy się prawdziwie wolni. Co na ten temat mówią przepisy prawa? Czy poza miastem rzeczywiście możemy sobie pozwolić na większą swobodę?
Z tego artykułu dowiesz się:
Mieszkańcy wsi są bardziej wyrozumiali? Dlaczego nikt nie narzeka tu na hałas i grillujących sąsiadów?
Rozpalanie grilla na własnym balkonie to temat, który od wielu lat wzbudza żarliwe dyskusje. Prawo nie zabrania takich praktyk pod warunkiem, że korzystamy z ekologicznego sprzętu, który nie generuje dymu. Aromaty unoszące się z balkonów niejednokrotnie wzbudzają złość pozostałych mieszkańców budynku. Grillowanie w mieście raczej nie jest miło przyjmowane przez naszych sąsiadów. Zupełnie inaczej jest na wsi, gdzie zarówno grillowanie, jak i rozpalanie ogniska stanowi doskonałą okazję do integracji. Mieszkańcy wsi chętnie podkreślają poczucie wspólnoty, a weekendowe spotkania przy grillu nie muszą być regulowane przez przepisy prawa. W okolicy, gdzie wszyscy się znają, wspólne spotkania przy muzyce i głośne zabawy nikomu nie przeszkadzają.
Mieszkańcy miast – szczególnie ci starsi oraz rodzice małych dzieci - przywiązują szczególną wagę do przestrzegania ciszy nocnej. Zakłócanie spokoju z premedytacją to działanie, za które grozi kara grzywny, ograniczenia wolności, a nawet aresztu. Skargi i zgłaszanie interwencji w związku z hałasami to miejska codzienność. Co ciekawe, również na wsi obowiązuje cisza nocna, jednak po zmroku na polach nie zawsze panuje spokój. Mieszkańców terenów uprawnych nie dziwi fakt, że kombajn pracuje w polu nawet po godzinie 22:00, a kogut pieje od czwartej nad ranem. Wieś jest miejscem pracy o każdej porze dnia i nocy – o ile sąsiedzi mogą wezwać służby, by uspokoiły sąsiadów urządzających całonocne imprezy, o tyle pianie koguta czy hałas maszyn uznaje się za nieodłączną część życia rolnika.
Życie w mieście nie takie złe – czy wiesz, na co uważać na wsi?
Co robi "mieszczuch", gdy chce wyczyścić swoje auto? Najczęściej wsiada za kierownicę i jedzie na myjnię, gdzie odświeży swój samochód w kilka minut. Na wsi nie ma dostępu do takich punktów, dlatego mieszkańcy z reguły decydują się na umycie pojazdu na własnym podwórku.
Okazuje się, że nie zawsze można to robić – o wszystkim decydują samorządy gminy, które mają prawo całkowicie zakazać mycia aut poza myjnią lub określają okoliczności, w jakich można to robić. Jeśli nie dysponujemy podjazdem ze szczelnym podłożem i odprowadzeniem wody, to grozi nam mandat – o ile któryś z niezadowolonych sąsiadów zdecyduje się wezwać służby. Mycie samochodów na własnej posesji na wsiach stanowi dość powszechną praktykę, a wielu mieszkańców nawet nie zdaje sobie sprawy, że jest to zakazane.
Fauna i flora w mieście oraz na wsi – podobieństwa i różnice
W mieście co chwilę spotykamy tabliczki z napisem „zakaz dokarmiania ptaków”. Ludzi rzucających ziarno i okruszki nie brakuje, ale takie zachowania coraz częściej są piętnowane, ponieważ gołębie brudzą okolicę i niszczą miejską infrastrukturę. Okazuje się jednak, że zakaz dokarmiania ptaków nie ma podstawy prawnej, a służby nie są w stanie w żaden sposób go egzekwować. Straż miejska może za to odnosić się do przepisów o zaśmiecaniu okolicy ziarnem lub okruszkami. Zgodnie z art. 145 Kodeksu Wykroczeń ten, kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, w szczególności drogę, ulicę, plac, trawnik lub ogród podlega karze grzywny do 500 zł albo karze nagany. Osoby dokarmiające ptaki na swoim podwórku nie muszą borykać się z podobnymi problemami. Na wsi wciąż jeszcze pokutuje mit, że zwierzęta same poradzą sobie podczas tęgich mrozów, jednak zimą warto dokarmiać je nawet na terenach obfitujących w roślinność. Mieszkańcy wsi nie widzą problemu w ptasich odchodach, dlatego rzucanie ziaren nie powoduje tu sprzeciwu, czy oburzenia.
Widzisz piękne kwiaty wyrastające na trawniku lub pobliskim drzewie? Czy możesz je zerwać i zabrać do domu? To zależy – w żadnym wypadku nie powinniśmy zrywać roślin znajdujących się w rezerwatach i parkach narodowych. Nie należy dotykać też kwiatów zasadzonych na miejskich klombach, czy skwerach. Prawo nie zakazuje zrywania roślin wyrastających na terenach wspólnych, zatem przygarnięcie ładnego kwiatka rosnącego na dzikim trawniku przy drodze nie jest karalne, chociaż mieszkańcy miast nie spoglądają przychylnym okiem na ludzi niszczących zieleń. Osoby żyjące na wsi mają o wiele więcej możliwości, by przyozdobić swój dom roślinnością. Zrywanie bazi, czy kwiatów rosnących na łąkach nie jest karalne – chyba że robimy to na terenie prywatnym, a właściciel ziemi nie pozwolił nam na zbieranie roślin.
Źródła:
- https://www.cbos.pl/PL/publikacje/fokusy/pliki/2023/fk_006_2023.pdf
- https://biznes.interia.pl/finanse/news-czy-dokarmianie-ptakow-jest-karalne-za-zywienie-dzikich-zwie,nId,6671069
- https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,29785927,gdzie-mozna-zrywac-kwiaty-w-wiekszosci-miejsc-grozi-mandat.html
- https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=wdu19710120114