Rząd planuje wprowadzenie nowego podatku! Tym razem od smartfonów, tabletów i telewizorów

Ministerstwo Kultury od pewnego czasu planowało rozszerzenie opłaty reprograficznej, która obejmowałaby nowoczesne smartfony, tablety i telewizory. Co więcej, właśnie skierowano do konsultacji projekt rozporządzenia wraz ze zaktualizowanym wykazem urządzeń, które miałyby zostać objęte nową opłatą. Czy nowy podatek uderzy po kieszeni Polaków?
- Nowa opłata reprograficzna w Polsce. Co się zmieni?
- Ministerstwo Kultury przekonuje, że nowa opłata nie uderzy po kieszeni klientów. Ale czy naprawdę?
- Planowany podatek od smartfonów spotkał się z falą krytyki
Nowa opłata reprograficzna w Polsce. Co się zmieni?
Opłata reprograficzna nie jest nowością w krajowym systemie podatkowym. Funkcjonuje już od wielu lat i obejmuje producentów oraz importerów wielu urządzeń. Podatkiem objęto różnego typu nośniki. Sytuacja od lat była klarowana i nie budziła wątpliwości, aż do czasu, w którym Ministerstwo Kultury zaczęło opracowywać projekt zmian.
Stary katalog urządzeń objętych opłatą reprograficzną pochodzi z roku 2011. Ministerstwo Kultury planuje poszerzenie katalogu i wprowadzenie opłaty reprograficznej na smartfony, tablety, komputery i telewizory (smart TV). Tutaj podpowiadamy, jak przywiesić TV na ścianie.
W przypadku tabletów i telefonów, opłata ma uwzględniać urządzenia z pamięcią operacyjną powyżej 32 GB. W katalogu mają się też znaleźć telewizory z wbudowaną pamięcią wewnętrzną oraz dekodery TV z wbudowaną pamięcią i funkcją nagrywania na nośnik zewnętrzny. Opłata reprograficzna została nazwana podatkiem od smartfonów i według planów, ma wynosić 1% wysokości ceny sprzedaży.
Ministerstwo Kultury przekonuje, że nowa opłata nie uderzy po kieszeni klientów. Ale czy naprawdę?
Planowane rozszerzenie katalogu urządzeń, objętych opłatą reprograficzną będzie dotyczyło wielu urządzeń codziennego użytku. Proponowana stawka 1% ceny sprzedaży z pozoru wydaje się dość mała, jednak może przełożyć się na wzrost kosztów zakupu wielu urządzeń elektronicznych.
Dla przykładu, chcemy nabyć przeciętny model smartfona, który kosztuje 2 000 zł. Nowa opłata reprograficzna wyniesie tutaj 20 zł. Jeszcze większą kwotę osiągniemy przy zakupie dobrej jakości telewizora z dużym wyświetlaczem. Załóżmy, że nasz nowy smart tv będzie kosztował 4500 zł. Wysokość nowego podatku wyniesie wtedy 45 zł.
Taka ingerencja nie pozostaje bez znaczenia dla rynku konsumenckiego. Rząd przekonuje, że opłata nie obciąży konsumentów, a w zamian za to, zwiększy coroczne wpływy z opłat do około 150 – 200 milionów złotych. Dla porównania, obecne jest to kwota około 36 milionów złotych.

Planowany podatek od smartfonów spotkał się z falą krytyki
Choć według Ministerstwa Kultury, reforma nie będzie miała wpływu na klientów, spotkała się ona z dużą falą krytyki. Niektórzy eksperci i organizacje branżowe obawiają się, że producenci i importerzy przerzucą dodatkową opłatę na cenę detaliczną. W efekcie, za reformę zapłacą konsumenci. W tym artykule przeczytasz o rządowych planach, które mają ułatwić oszczędzanie pieniędzy na zakup mieszkania
W pierwszej połowie czerwca, Federacja Konsumentów opublikowała komunikat, w którym zaprezentowała swoje stanowisko w sprawie nowej opłaty na smartfony, komputery i smart telewizory. Zdaniem ekspertów z Federacji Konsumentów, nie wiadomo dokładnie, jakie kwoty mogą zniknąć z portfeli Polaków. Nowy podatek może uderzyć w konsumentów, co będzie prowadzić do wzrostu cyfrowego wykluczenia. Będzie to szczególnie dotykało mniej zamożne rodziny. Krytyczne stanowisko Federacji zostało przesłane do wicepremiera oraz ministra kultury.