20 kWh absurdu - dlaczego rządowy limit może zdusić zieloną energię

Rząd planuje wprowadzenie zmiany w Prawie budowlanym, która wymusi uzyskanie pozwolenia na budowę dla domowych magazynów energii o pojemności powyżej 20 kWh. Na pierwszy rzut oka wydaje się to drobną modyfikacją, ale w praktyce może znacząco zahamować rozwój rynku prosumenckiego w Polsce - budzi zdziwienie i sprzeciw ekspertów.
- Nowe przepisy i arbitralny próg 20 kWh
- Wpływ na rynek prosumencki i koszty formalne
- Opinie ekspertów i postulaty branży
- Zagrożenia dla przyszłego rozwoju i agregacji energii
- Kontekst międzynarodowy: przykład z Wielkiej Brytanii
- Dlaczego zmiana jest kuriozalna?
Nowe przepisy i arbitralny próg 20 kWh
Projekt nowelizacji Prawa budowlanego przewiduje, że magazyn energii o pojemności przekraczającej 20 kWh będzie wymagał pełnego pozwolenia na budowę. Obecnie podobne instalacje można montować w trybie uproszczonym - bez formalnych procedur, co przyśpiesza realizację inwestycji.
Tymczasem granica 20 kWh przy montażu domowym wydaje się zupełnie nieuzasadniona - różnica między instalacją 19 a 21 kWh dla bezpieczeństwa jest praktycznie pomijalna.
Wpływ na rynek prosumencki i koszty formalne
Dla prosumentów ta zmiana to nie tylko czasochłonne formalności, ale i realne koszty: przygotowanie projektu budowlanego, uzgodnienia lokalne, nadzór budowlany, a czasem ocena oddziaływania na środowisko - procedury te mogą opóźnić instalację o miesiące.
PIME - Polska Izba Magazynowania Energii i Elektromobilności - alarmuje, że dla wielu inwestorów próg 20 kWh stanie się barierą nie do przejścia, co skutecznie zablokuje ich plany rozwoju magazynów energii.
Opinie ekspertów i postulaty branży
Wiceprezes PIME, Krzysztof Kochanowski, z ostrym tonem skrytykował projekt, podkreślając, że próg powinien wynosić minimum 250 kWh - a najlepiej 500 kWh - aby odpowiadał realnemu ryzyku i skali korzystania.
Branża podkreśla, że koszt formalności jest nieproporcjonalny do potencjalnego zagrożenia, szczególnie że wielu prosumentów instaluje zestawy wraz z instalacją fotowoltaiczną, pompą ciepła czy ładowarką EV.
Zagrożenia dla przyszłego rozwoju i agregacji energii
Eksperci PIME ostrzegają, że wprowadzanie restrykcyjnych limitów spowolni rozwój rynku magazynów energii, a tym samym zahamuje rozwój usług agregacyjnych, dynamicznego bilansowania energii i udziału prosumentów w aktywnych systemach energetycznych.
To szczególnie istotne w kontekście rosnącego znaczenia magazynów w stabilizacji sieci i sprawnym działaniu całego systemu - a bez uproszczonych regulacji Polska może zostać w tyle za innymi krajami.

Kontekst międzynarodowy: przykład z Wielkiej Brytanii
W Wielkiej Brytanii magazyny energii zagrały kluczową rolę: gdy linii energetycznej ubyło blisko 2 GW mocy, to właśnie magazyny uratowały sieć w ciągu 3 sekund, dostarczając brakującą energię.
To dowód na to, że magazyny - o nawet znacznie większych pojemnościach - działają jako skuteczna śruba ratunkowa dla systemu energetycznego, co w Polsce powinno skłonić do łagodzenia, a nie zaostrzania przepisów.
Dlaczego zmiana jest kuriozalna?
Wdrażany przez rząd próg 20 kWh to krok wstecz w rozwoju rynku magazynów energii w Polsce. Procedury formalne mogą przesądzić o nieopłacalności inwestycji dla prosumentów, co osłabi rozwój usług agregacyjnych i w efekcie - zredukowaną rolę prosumentów w uniezależnieniu energetycznym.
Branża apeluje o ponowne przemyślenie przepisów: progów co najmniej 250–500 kWh, uproszczone procedury oraz klarowną ścieżkę wsparcia dla inwestorów indywidualnych.
Bez zmiany kursu Polska ryzykuje bycie "na drugim planie" w europejskiej transformacji energetycznej - w momencie, kiedy magazyny energii już dziś są kluczowe dla bezpieczeństwa systemów (patrz Wielka Brytania).
Przeczytaj też - https://kb.pl/aktualnosci/fotowoltaika/pozar-magazynu-energii/