Mieszkańcy bloku w Nowej Hucie mówią DOŚĆ! Nie chcą bijatyk pod swoimi oknami

Mieszkańcy jednego z krakowskich osiedli żyli w cichej i bezpiecznej okolicy. Niestety, ich spokój zakłóciły pogłoski o planowanym otwarciu sklepu całodobowego z alkoholem. Punkt miał działać w jednym z lokali usługowych na parterze bloku. Lokatorzy byli oburzeni, jednak nie wiedzieli, w jaki sposób zablokować otwarcie takiego sklepu – czy ich zdanie ma znaczenie?
Z tego artykułu dowiesz się:
Sklep całodobowy na parterze bloku – lokatorzy nie chcą bijatyk pod oknami
Kilka lat temu mieszkańcy jednego z osiedli zlokalizowanych na krakowskiej Nowej Hucie przeżyli prawdziwy szok. Pewnego dnia wśród sąsiadów gruchnęła pogłoska, że w miejscu biblioteki, która działała na parterze bloku, ma powstać całodobowy sklep z alkoholem. Mieszkańcy poważnie się zaniepokoili – dotychczas w budynku było cicho i spokojnie, ale przez nowego najemcę wszystko mogło się zmienić – sklep całodobowy pod oknami to fatalny pomysł! Taki punkt może się okazać bardziej uciążliwy niż sąsiad, który hałasuje w dzień i w nocy.
Kilka dni później mieszkańcy bloku przekonali się, że informacje nie były zwykłą plotką. Miejscowy Zarząd Budynków Komunalnych zawarł już umowę z nowym najemcą, a pod tym adresem miał powstać sklep spożywczo-przemysłowy. Lokatorzy nie kryli swojego oburzenia, ponieważ nie chcieli, aby pod ich oknami powstał punkt z alkoholem. Mieszkańcy zaczęli zbierać podpisy przeciwko wydaniu koncesji na sprzedaż alkoholu w ich bloku.
W jaki sposób zablokować powstanie sklepu całodobowego?
Mieszkańcy bloku ustalili, że zrobią wszystko, co w ich mocy, aby uniemożliwić otwarcie sklepu. Niestety, żaden z nich nie wiedział, czy można legalnie podjąć jakiekolwiek kroki, które skutecznie zablokują inwestycję. Jak wygląda to w świetle prawa? Czy mieszkańcy bloku, w którym ma powstać sklep całodobowy, mogą skutecznie zablokować taką inicjatywę?
Okazuje się, że głos mieszkańców jest ważny. Otwarcie sklepu z alkoholem wymaga bowiem uzyskania zezwolenia wydanego przez prezydenta miasta, wójta lub burmistrza, co jest regulowane przez art. 18 ust. 1 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Żeby przedsiębiorca otrzymał takie zezwolenie, musi najpierw przedstawić pisemną zgodę właściciela, użytkownika, zarządcy lub administratora budynku na urządzenie w nim punktu sprzedaży alkoholu. W opisywanym przypadku przyszły właściciel sklepu uzyska zgodę tylko wtedy, gdy właściciele lokali w drodze uchwały zgodzą się na otwarcie tego punktu. W przypadku wspólnoty, która zrzesza mniej niż osiem lokali, konieczna byłaby jednogłośna zgoda mieszkańców.
Mieszkańcy budynku, w którym ma otworzyć się sklep z alkoholem, mają realne szanse na wstrzymanie podobnej inwestycji. Wspólnota może skutecznie zablokować otwarcie punku sprzedającego alkohol. Zobacz, co jeszcze należy do jej kompetencji.

Wspólnota wyraziła zgodę na powstanie sklepu całodobowego – co zrobić?
W dużej wspólnocie mieszkaniowej uchwały właścicieli lokali podejmuje się na zebraniu lub w wyniku indywidualnego zbierania głosów przez członków zarządu. Żeby taka uchwała weszła w życie, konieczne jest zebranie większości głosów liczonych według wielkości udziałów. Załóżmy, że osobom, które nie chcą powstania sklepu całodobowego, nie uda się przekonać reszty mieszkańców do swojego zdania, przez co właściciel uzyska zgodę na otwarcie punktu. Czy na tym etapie można zrobić cokolwiek, by zablokować przedsiębiorcę?
Niezadowoleni mieszkańcy mogą zaskarżyć uchwałę wyrażającą zgodę na sprzedaż napojów alkoholowych. Być może takie pismo doprowadzi do zawieszenia postępowania w sprawie wydania zezwolenia. Okazuje się, że lokatorzy nie są zupełnie bezradni w momencie, gdy w ich bloku ma powstać punkt zajmujący się sprzedażą alkoholu. Jeżeli większość właścicieli mieszkań zgodzi się na otwarcie sklepu, to trudno będzie zablokować otwarcie punktu, ale nie oznacza to wcale, że osoby sprzeciwiające się takiej działalności znajdują się na przegranej pozycji.