Ta zmiana w prawie może obniżyć ceny mieszkań!
Z Ministerstwa Rozwoju i Technologii słychać coraz głośniejsze i bardziej szczegółowe głosy mówiące o zmianach, które w sposób istotny mogą obniżyć ceny nieruchomości w polskich miastach. O co dokładnie chodzi? Jakie przepisy są przygotowywane? Serdecznie polecamy lekturę niniejszego tekstu.
Z tego artykułu dowiesz się:
Problem z gruntami rolnymi w polskich miastach
Już od jakiegoś czasu różni politycy koalicji rządowej wspominali o potrzebie zwiększenia podaży na rynku nieruchomości. Kierunek, który potencjalnie mógłby pozytywnie wpłynąć na ceny polskich mieszkań był więc przynajmniej częściowo zarysowany. Zdecydowanie brakowało jednak konkretów.
Było tak aż do ubiegłego tygodnia, kiedy to o sprecyzowanym już pomyśle w tej sprawie poinformował opinię publiczną (dokładniej portal Prawo.pl) wiceminister rozwoju i technologii Jacek Tomczak.
Poseł Tomczak wyjaśnił, że w ministerstwie trwają prace nad przepisami, które mają uwolnić grunty rolne położone w administracyjnych granicach miast. Tego typu grunty, ze względu na swój charakter, nawet pomimo miejskiego położenia, są na ten moment objęte poważnymi ograniczeniami, które wynikają z ustaw okołorolnych, w tym w szczególności z ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego.
Ograniczenia te mają być jednak zniesione. Prezes Krajowego Ośrodka Rolnictwa, który dotychczas zgodnie z przepisami miał prawo pierwokupu do wszystkich miejskich gruntów rolnych, prawo to ma natomiast utracić.
Zmiany w kierunku tańszych nieruchomości?
Jeżeli głosy z Ministerstwa Rozwoju i Technologii zostaną potwierdzone, oznaczać to będzie, że grunty rolne leżące na terenach miejskich będą mogły być kupowane przez prywatnych deweloperów, którzy w łatwy sposób będą mogli przeznaczyć je na inwestycje budowlane.
To z kolei w sposób istotny zadziałać ma na podaż nieruchomości. Większa podaż, przy tym samym popycie, korzystnie (oczywiście dla kupujących) podziałać powinna natomiast na ceny mieszkań.
Propozycje wydają się tym bardziej sensowne, że uprawa ziemi na wielu miejskich terenach jest dziś po prostu pozbawiona sensu. Sąsiedztwo miasta nie sprzyja bowiem wielu rodzajom rolnictwa. Grunty te długimi latami stoją więc puste, ponieważ ich właściciele mają związane ręce na jakiekolwiek działania.
Czy w końcu zniknie również wskaźnik parkingowy?
Przy najnowszych propozycjach zmian w prawie, które mogą korzystnie zadziałać na cały rynek nieruchomości, powrócił jeszcze jeden temat.
Jest to pomysł usunięcia ze specustawy mieszkaniowej (potocznie nazywanej lex deweloper) kontrowersyjnego przepisu o wskaźniku parkingowym. Wszedł on w życie 12 maja 2023 r. i zakłada konieczność zagwarantowania dla każdego mieszkania w strefie śródmiejskiej minimum 1 miejsca postojowego, a dla każdego mieszkania poza tą strefą minimum 1,5 miejsca.
Deweloperzy na przepis ten narzekają od samego początku jego istnienia i trzeba przyznać, że mają w tym sporo racji. Wymóg ten w sposób istotny ograniczył bowiem liczbę wydawanych przez gminy nowych uchwał lokalizacyjnych.
O usunięciu wskaźnika parkingowego mówi się od dłuższego czasu. Powrót tego tematu może więc dawać nadzieję na jego likwidację. Ta z kolei zaowocować powinna odblokowaniem wielu inwestycji, co pozytywnie zadziała na podażową stronę rynku. Może być to kolejnym impulsem do stabilizacji i obniżenia cen mieszkań w największych polskich miastach.