Banki nie chcą, byś o tym wiedział. Jeden wniosek i możesz legalnie zatrzymać komornika

Rosnące zadłużenie, windykatorzy, wizja zajęcia konta i majątku przez komornika to niestety rzeczywistość wielu osób. Na szczęście istnieje możliwości, by legalnie uwolnić się od długów i zacząć od nowa. Upadłość konsumencka może być twoim ratunkiem, zanim stracisz wszystko. Kto może z niej skorzystać i jak wygląda cała procedura?
- Czym jest upadłość konsumencka i kto może z niej skorzystać?
- Jak ogłosić upadłość?
- Czy naprawdę warto? Plusy i minusy upadłości konsumenckiej
- Najczęstsze mity o upadłości, które trzeba obalić
Czym jest upadłość konsumencka i kto może z niej skorzystać?
Upadłość konsumencka to de facto postępowanie sądowe, które ma na celu oddłużenie osoby fizycznej, czyli nieprowadzącej działalności gospodarczej. Jej głównym celem jest umożliwienie dłużnikowi rozpoczęcia życia na nowo, bez ciężaru przytłaczających zobowiązań finansowych. Procedura ta pozwala na umorzenie części lub całości długów, których dana osoba nie jest w stanie spłacić.
Z upadłości konsumenckiej może skorzystać każda osoba fizyczna, która popadła w trwałą niewypłacalność, czyli nie jest w stanie ani uregulować, ani stopniowo regulować swoich zobowiązań przez dłuższy czas. Nieważne, czy zadłużenie wynika z utraty pracy, choroby, rozwodu czy popełnionych błędów - ważne, aby sąd uznał, że dłużnik nie działał z premedytacją i nie doprowadził do zadłużenia umyślnie.
Warto zaznaczyć, że upadłość konsumencka nie jest drogą na skróty, lecz poważnym krokiem prawnym, który niesie za sobą szereg konsekwencji. Zdecydowanie nie jest złotym środkiem na uniknięcie spłaty zobowiązań. Oznacza ona bowiem konieczność podporządkowania się określonym rygorom – od sprzedaży majątku po wieloletni plan spłat. Jednak dla wielu zadłużonych to jedyny realny sposób, by uniknąć komornika i odzyskać kontrolę nad życiem.
Sprawdź także: Tego konta komornik nie jest w stanie zająć! Może wpływać na nie wynagrodzenie
Jak ogłosić upadłość?
Proces upadłości konsumenckiej rozpoczyna się od złożenia wniosku do sądu rejonowego, w którym należy zawrzeć szczegółowe informacje na temat swojej sytuacji finansowej, w tym spis majątku, wysokość i źródła dochodów, listę wierzycieli i ich roszczeń. Sąd analizuje dokumenty i decyduje, czy są przesłanki do ogłoszenia upadłości.
Jeśli sąd ogłosi upadłość, zostaje wyznaczony syndyk, który przejmuje zarządzanie majątkiem dłużnika. Może on sprzedać cenne ruchomości, nieruchomości czy inne aktywa, by spłacić zobowiązania wobec wierzycieli. W międzyczasie dłużnik nie musi już obawiać się windykacji czy egzekucji komorniczych – postępowanie egzekucyjne zostaje zawieszone.
W dalszym etapie sąd ustala plan spłaty dostosowany do możliwości finansowych dłużnika. Plan ten może trwać maksymalnie do 7 lat, choć często kończy się wcześniej. Po jego wykonaniu (lub uznaniu, że dłużnik nie ma środków, by go realizować), sąd umarza pozostałe długi. Tym samym dłużnik staje się wolny od zobowiązań, które wcześniej były nie do udźwignięcia.

Czy naprawdę warto? Plusy i minusy upadłości konsumenckiej
Największą zaletą upadłości konsumenckiej jest możliwość oddłużenia się i rozpoczęcia życia od nowa. Po ogłoszeniu upadłości kończy się stres związany z telefonami windykatorów, zajęciami komorniczymi czy groźbą eksmisji. Osoba zadłużona otrzymuje jasny plan działania i wsparcie sądu oraz syndyka, co daje realną nadzieję na poprawę sytuacji.
Niestety, upadłość wiąże się również z ograniczeniami. Dłużnik może stracić majątek, np. samochód czy mieszkanie, a przez cały okres realizacji planu spłat będzie pod kontrolą sądu i syndyka. Może być też wpisany do rejestru dłużników.
Mimo tych minusów wielu specjalistów uważa upadłość konsumencką za szansę, a nie porażkę. To możliwość prawna, którą warto rozważyć, zwłaszcza gdy zadłużenie jest tak duże, że uniemożliwia normalne życie.
Sprawdź także: Co się stanie, jeśli komornik nie ściągnie długu? Umorzenie to nie koniec problemów
Najczęstsze mity o upadłości, które trzeba obalić
Jednym z najczęstszych mitów jest przekonanie, że upadłość konsumencka zarezerwowana jest wyłącznie dla milionerów czy osób z ogromnymi majątkami. W rzeczywistości korzystają z niej zwykli ludzie – emeryci, renciści, osoby po rozwodach czy po prostu ludzie, którzy znaleźli się w trudnym położeniu życiowym. Sąd nie ocenia majątku, ale niewypłacalność i dobrą wolę spłaty.
Inny mit dotyczy rzekomej utraty wszystkiego – domu, pracy, konta bankowego. W praktyce wiele rzeczy można zachować, zwłaszcza jeśli są niezbędne do codziennego funkcjonowania. Kluczowe jest to, by wszystko zostało prawidłowo opisane we wniosku.
Warto obalić też mit, że wierzyciele muszą wyrazić zgodę na upadłość. To sąd podejmuje decyzję, nie banki ani firmy windykacyjne. Wierzyciele mogą oczywiście zgłaszać swoje roszczenia, ale nie mogą zablokować postępowania.