„Nie wiadomo było, jak wygląda znak zakazu” – przepis, który straszył tylko z nazwy

Od 17 kwietnia 2025 roku w Polsce zaczęły obowiązywać nowe przepisy wprowadzające zakaz wykonywania zdjęć i nagrań wideo w określonych obszarach. Ograniczenia obejmują wszystkich – od użytkowników telefonów po właścicieli aparatów fotograficznych. Nowelizacja przepisów dotyczących obrony kraju i ochrony przed szpiegostwem objęła zakazem fotografowania wiele miejsc uznanych za strategiczne dla bezpieczeństwa narodowego. Nowe przepisy niestety oznaczają także nowe problemy dla kierowców korzystających z wideorejestratorów. Przyglądając się bliżej, można dostrzec pewne absurdy, czyli, jak to zazwyczaj bywa „normę” dla polskich przepisów prawa.
- Zakaz fotografowania czy hipokryzja do kwadratu?
- Stanowisko Ministerstwa Obrony Narodowej
- Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie
Zakaz fotografowania czy hipokryzja do kwadratu?
Historia popularnego artykułu 616a (ustawy o obronie Ojczyzny, nowelizowanej ustawą z 17 sierpnia 2023 roku) wydaje się wręcz komiczna, że aż niemożliwa. Przed datą wejścia w życie poprawnych przepisów, czyli 17 kwietnia 2025 roku, powyższy artykuł był kompletnie bezużyteczny. Jego istnienie można było określić mianem „wolnego elektronu”, który straszył Polaków tylko z nazwy. Żaden z ministrów MON nie sprecyzował bardzo ważnej części ustawy, która dawałaby uprawnienie służbom do realizacji działań prewencyjnych. Według przepisów nie było wiadomo, jak dokładnie miał wyglądać znak zakazu nagrywania.
Takie zaniedbanie dawało furtkę każdemu, kto chciał zrobić sobie zdjęcie na tle budynków strategicznie chronionych. I choć interwencje policji czy żandarmerii mogły wywierać presję, brak określenia wyglądu i wymiarów znaku sprawiał, że nie można było nakładać na obywateli żadnych kar. Wszelkie postępowania musiały zostać umorzone, bo przepis nie precyzował tak ważnych szczegółów, za które nie można było ukarać obywatela. W końcu Konstytucja – a dokładniej art. 54 ust. 1 (prawo do pozyskiwania i rozpowszechniania informacji) – gwarantuje obywatelom swobody, których nie można ograniczyć ustawą (art. 31 ust. 3 Konstytucji). Osobiście przypuszczam, że wielu Polaków zapłaciło mandaty lub zostało wylegitymowanych za nagrywanie, czyli wykonywanie zupełnie legalnych czynności – tylko dlatego, że nikt nie wiedział, jak powinien wyglądać znak zakazu.
Nawet wojna w Ukrainie, trwająca od 24 lutego 2022 roku, nie była impulsem do natychmiastowych zmian. MON potrzebował na to trochę czasu i dopiero z dniem 17 kwietnia 2025 roku, na mocy rozporządzenia, określono dokładny wzór znaku zakazu fotografowania, sposób jego uwidocznienia, utrwalenia i rozmieszczenia w lub na obiektach. Nowe przepisy natychmiast wzbudziły kontrowersje. Nadinterpretacja prawa uderzyła w różne obszary życia społecznego, także w kierowców korzystających z kamer samochodowych. Zgodnie z nowymi regulacjami nie wolno było również nagrywać budynków objętych zakazem.
Co należało robić? To proste – jeździć bez wideorejestratora lub wyłączać go przed każdym takim budynkiem. Oczywiście samo nagranie nie uruchamiało od razu machiny prawnej, ale działania prewencyjne już tak. Nawet w sytuacji wypadku drogowego nagranie – mimo że stanowiło dowód – mogło zostać potraktowane przez organy ścigania jako naruszenie przepisów. W takich przypadkach pojawia się wiele pytań. Najważniejsze z nich brzmi: Co, jeśli chciałbym zrobić zdjęcie pomnika stojącego na tle budynku strategicznie chronionego? Odpowiedź jest prosta – nie wolno, ponieważ narusza to przepisy ustawy o obronie Ojczyzny. Próbowałem wyjaśnić te oraz inne kwestie z MON, jednak w odpowiedziach resort podtrzymywał swoje wcześniejsze stanowisko.

Stanowisko Ministerstwa Obrony Narodowej
„Zakaz realizowania czynności ustawowo zabronionych dotyczy jedynie obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, obiektów resortu obrony narodowej nieuznanych za obiekty szczególnie ważne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa oraz obiektów infrastruktury krytycznej, jeżeli zostaną one oznaczone znakiem zakazu fotografowania. Przywołany przez Pana przepis, zawarty w art. 683a. ustawy z dnia 11 marca 2022 r. o obronie Ojczyzny (Dz. U. z 2024 r. poz. 248) oznacza, że wideo rejestrator znajdujący się w pojeździe powinien zostać wyłączony na czas przejazdu obok oznaczonych znakiem zakazu fotografowania obiektów lub ruchomości. Jednocześnie zgodnie z § 2 ust. 2 pkt 12 rozporządzenia z dnia 27 marca 2025 r. w sprawie trybu oraz terminów wydawania zezwoleń na fotografowanie, filmowanie lub utrwalanie w inny sposób obrazu lub wizerunku obiektów, osób lub ruchomości, o których mowa w art. 616a ust. 1 ustawy z dnia 11 marca 2022 r. o obronie Ojczyzny, wzoru znaku zakazu fotografowania oraz sposobu jego uwidocznienia, utrwalenia i rozmieszczenia (Dz. U. poz. 432) realizacji czynności procesowych mogą dokonywać organa ścigania, sądy i Prokuratura, w toku i na potrzeby postępowania karnego, lub czynności wyjaśniających w sprawie za wykroczenie oraz postępowania w sprawie o wykroczenie.W przypadku obywateli posiadających zabronione nagranie sprawę może rozstrzygnąć właściwy sąd” - odpowiedź Ministerstwa Obrony Narodowej.
Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie
Z pewnością pamiętacie film Sami swoi? Powyższymi słowami matka Władysława Pawlaka, wręczając mu granaty, wskazywała, po czyjej stronie jest racja. Polacy nie skorzystali z tak drastycznych metod, ale również nie pozostali bierni. W związku z licznymi skargami na nowe przepisy Rzecznik Praw Obywatelskich zaczął działać w sprawie zmian w ustawie o obronie Ojczyzny. Korzystając ze swoich uprawnień i wsłuchując się w głosy obywateli, postawił wyraźne weto wobec ograniczania prawa do nagrywania i filmowania przestrzeni publicznej. Długie potyczki na gruncie prawnym sprawiły, że MON ostatecznie ustąpił i uznał postulaty RPO w całości. Liczba zgłoszeń od obywateli pokazała, jak potężnym narzędziem może być solidarność i wspólna obrona konstytucyjnych praw. Dzięki temu od teraz nie musimy – stojąc na skrzyżowaniu czy jadąc przez miasto – zastanawiać się, czy powinniśmy wyłączyć wideorejestrator. Dodatkowo zakazowi nie będzie podlegać obraz stanowiący jedynie szczegół całości, np. zdjęcie imprezy publicznej, krajobrazu czy zgromadzenia.
„Niezależnie od wątpliwości wyrażonych w piśmie Pana Rzecznika informuję, że w regulacji objętej poprawką poselską wskazano wprost, iż rejestrowanie obrazu podczas jazdy pojazdem nie będzie podlegało zakazowi. Wskazany problem był przedmiotem licznych wątpliwości ze strony obywateli, wyrażanych na gruncie obecnie obowiązujących przepisów” - poinformował poseł Paweł Bejda.
Trzeba jednak zaznaczyć, że wszelkie służby prewencyjne mogą podchodzić do tematu z lekkim opóźnieniem (w końcu na płotach budynków wiszą znaki, a przepis jest przepis). Śledzenie zmian przepisów, ustaw i rozporządzeń nie jest codziennym obowiązkiem służb – choć prawo tego wymaga, to w Polsce wydaje się to być absurdalne, tak samo jak płacenie podatku od mediów przy wynajmie mieszkania. Przyjrzyjmy się też innej sytuacji. Wyobraźmy sobie budynek strategicznie chroniony z tabliczką zakazu fotografowania, obok której wisi plakat z kodami QR. Aby je odczytać, trzeba użyć smartfona. Nietrudno sobie wyobrazić, że wyjaśnienie funkcjonariuszom rzeczywistej intencji – chęci zeskanowania kodu – mogłoby być trudne. Pamiętajmy jednak, że nasze prawa gwarantuje Konstytucja, a warto ich bronić, chociażby korzystając z takich narzędzi jak RPO. Efekt końcowy? MON zmienił swoje podejście do przepisów. Można więc śmiało powiedzieć, że to jeden absurd mniej w polskim prawie. I chociaż interwencja RPO rozwiązała pewien problem społeczny, to mimo wszystko nie polecam usilnie skupiać obiektywów kamer/aparatów na budynki z zakazem fotografowania.