100 mln zł za 3 km buspasa? Warszawa przebija granice absurdu, a Pułkowa staje się powoli symbolem bezradności miasta

Opisywany niedawno przez KB.pl problem korków pomiędzy Łomiankami i Warszawą powrócił w ostatni poniedziałek jak bumerang. Po spotkaniu Prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego z Burmistrzem Łomianek Tomaszem Dąbrowskim padła deklaracja o budowie kawałka buspasa. Proponowane rozwiązanie to zaledwie 500 metrów buspasa z niezbędnych 3200 metrów. Absurdalne wydają się również deklarowane koszty. Padają kwoty od 10 milionów za wspomniane 500 metrów do nawet 100 milionów za budowę pełnego buspasa o długości 3200 metrów.
- Lata mijają a północny wyjazd z Warszawy nadal stoi w korkach
- Spotkanie, które miało być przełomem, a skończyło się półśrodkami
- Dlaczego ten buspas nie wystarczy? Bo korek nie znika magicznie
- 500 metrów buspasa i miliony, które brzmią jak żart
- Protest i blokada
Lata mijają a północny wyjazd z Warszawy nadal stoi w korkach
O Pułkowej można mówić długo, ale prawda jest brutalnie prosta: ta droga od dawna nie spełnia swojej funkcji. To główny wjazd do Warszawy od północy, a jednocześnie miejsce, gdzie ruch regularnie się załamuje. Samochody stoją, autobusy stoją razem z nimi, a czas dojazdu staje się loterią. Opisywałem to kilka dni temu w tym artykule.
Nie jest to już problem incydentalny ani „chwilowy”. To stały element krajobrazu, który z roku na rok tylko się pogłębia. Miejscowości na północ od miasta się rozbudowują, rośnie również ruch tranzytowy z oddanej już praktycznie w 100% na północ od Łomianek drogi S7 na Gdańsk. Aktualnie poza fragmentem najbliżej Warszawy oddany jest już prawie cały ciąg drogi ekspresowej aż do Gdańska.
Najbardziej irytujące jest to, że problem jest doskonale znany wszystkim decydentom. Od lat mówi się o wąskich gardłach, o braku alternatywnych tras i o przeciążonej infrastrukturze. Mimo to realnych inwestycji jak nie było, tak nie ma.
Spotkanie, które miało być przełomem, a skończyło się półśrodkami
15 grudnia 2025 roku pojawiła się informacja, że burmistrz Łomianek Tomasz Dąbrowski spotkał się z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. Już sam fakt tego spotkania wzbudził nadzieję, bo od dawna brakowało sygnałów, że sprawa jest traktowana poważnie na najwyższym szczeblu.
Po rozmowach ogłoszono decyzję o budowie buspasa na ulicy Pułkowej. Miało być szybko, sprawnie i bez wieloletnich procedur. Buspas miał powstać na istniejącym poboczu, głównie po stronie Warszawy, co pozwalało ominąć najbardziej problematyczne formalności.
Na pierwszy rzut oka wyglądało to jak kompromis: Warszawa coś robi, Łomianki dostają sygnał, że nie są ignorowane. W komunikatach pojawiały się słowa o poprawie komunikacji zbiorowej i zachęcaniu mieszkańców do przesiadki z samochodów do autobusów.
Problem w tym, że im więcej szczegółów zaczęło wypływać, tym bardziej ten „przełom” tracił na znaczeniu. Zamiast konkretnej zmiany systemowej pojawiło się rozwiązanie punktowe, które trudno uznać za odpowiedź na skalę problemu.
Dlaczego ten buspas nie wystarczy? Bo korek nie znika magicznie
Największą słabością zaproponowanego rozwiązania jest jego fragmentaryczność. Buspas ma powstać tylko na części trasy, co nie daje szans na choćby częściowe rozładowanie zatorów.
Za ulicą Wójcickiego sytuacja praktycznie się nie zmieni. Droga nadal będzie się zwężać, a ruch – zarówno samochodowy, jak i autobusowy – będzie się dusił w tym samym miejscu co dotychczas. Autobus zyska kilka minut, by zaraz potem je stracić.
Z perspektywy pasażera komunikacji zbiorowej różnica będzie trudna do zauważenia. Czas przejazdu może się skrócić symbolicznie, ale frustracja związana z utknięciem w korku pozostanie taka sama.
Do tego dochodzi brak jasnej informacji o docelowym zakresie inwestycji. Nie wiadomo, czy buspas rzeczywiście obejmie cały odcinek od Łomianek do Wójcickiego, czy będzie urywał się jeszcze wcześniej. Ta niepewność podważa zaufanie do całego projektu.
500 metrów buspasa i miliony, które brzmią jak żart
Z artykułu Gazety Wyborczej z 15 grudnia 2025 roku wynika jasno, że zamiast pełnych 3200 metrów buspasa, o których mówiło się w analizach, Warszawa planuje na początek zaledwie około 500 metrów.
Dyrektor ZDM Łukasz Puchalski szacuje koszt tej prowizorycznej inwestycji na około 10 mln zł, uwzględniając przebudowę skrzyżowania i infrastrukturę towarzyszącą. Już ta kwota budzi zdziwienie, biorąc pod uwagę skalę prac.
Jeszcze większe emocje wywołuje jednak wypowiedź wiceprezydenta Tomasza Menciny, który przyznaje, że pełna realizacja buspasa na Pułkowej może kosztować nawet 100 mln zł. Przy długości trasy wynoszącej nieco ponad 3 kilometry oznacza to koszty porównywalne z budową dróg szybkiego ruchu. Podkreślmy to - cytowany w artykule Wiceprezydent Warszawy twierdzi, że koszty budowy buspasa (z chodnikiem i ścieżką rowerową) na długości 3200 metrów, bez konieczności budowy nowych obiektów infrastrukturalnych, nasypów, wiaduktów, bez konieczności wyburzeń (z wyjątkiem jednej małej stacji benzynowej) będą porównywalne do kosztów budowy od zera, w szczerym polu, autostrady lub drogi ekspresowej (te w ostatnich latach wynosiły średnio między 30 a 50 mln zł za kilometr).
Trzeba sobie postawić pytanie, skąd taka absurdalna wycena? Czy naprawde dobudowanie dwóch pasów po dwóch stronach drogi powinno kosztować tyle, co budowa nowej autostrady?
Protest i blokada
W tej sytuacji decyzja o nieodwoływaniu protestu i blokady drogi 19 grudnia 2025 roku wydaje się całkowicie zrozumiała. Z perspektywy mieszkańców ostatnie ustalenia nie zmieniają codziennej rzeczywistości.
500 metrów buspasa nie rozwiąże problemu korków, a wysokie koszty tylko wzmacniają poczucie, że pieniądze są wydawane bez realnego efektu. Ludzie nie protestują dlatego, że nie chcą buspasa – protestują dlatego, że chcą rozwiązania, które faktycznie działa.
Brakuje jasnej wizji, harmonogramu i odwagi w podejmowaniu decyzji. Bez tego Pułkowa pozostanie symbolem komunikacyjnego chaosu, a nie nowoczesnego podejścia do transportu.
Dlatego protest ma się odbyć jako sygnał, że mieszkańcy Łomianek oczekują czegoś więcej niż kolejnej prowizorki opakowanej w milionowe kwoty.