Zimą noce są chłodne, a w powietrzu pojawia się więcej wilgoci. Często przekłada się to na tworzenie gęstej mgły. Niestety, nie jest ona sprzymierzeńcem dla pilotów samolotów. Właśnie dlatego w poniedziałek 29 stycznia nad krakowskim lotniskiem powstało małe zamieszanie. Aż trzy samoloty nie mogły wylądować przez mgłę.
Dnia 29 stycznia w poniedziałek nad krakowskim lotniskiem Balice zrobiło się tłoczno. Między godziną 7:00 a 8:00 nad ranem samoloty krążące nad portem lotniczym nie mogły ani wystartować, ani wylądować. Z powodu zamieszania aż trzy maszyny przekierowano na inne lotniska. Jak można było przeczytać na platformie X reportera Faktu, Marka Juśkiewicza, pięć samolotów linii Ryanair oczekiwało na możliwość wylądowania. Z kolei kilka rejsów przekierowano na lotnisko w Katowicach i do stolicy. Sprawdź, kto odpowiada za zniszczoną walizkę na lotnisku.
Co takiego się wydarzyło? Okazuje się, że sprawcą zamieszania nad krakowskim portem lotniczym była mgła. Jak przekazała Natalia Vince, rzeczniczka prasowa lotniska Balice w Krakowie, trzy samoloty przekierowano na inne lotniska. Samoloty z Wenecji i Belgradu wysłano do Katowic, natomiast z Helsinek do Warszawy. Pasażerowie zostali następnie przetransportowani do Krakowa. W późniejszych godzinach lotnisko działało jak zawsze. Samoloty przy słonecznej pogodzie mogły już startować i lądować.
Co warto wiedzieć o mgle na lotnisku?
Mgła na lotnisku oznacza, że trzeba zmniejszyć liczbę samolotów startujących i lądujących. Mgła to bowiem nic innego, jak chmury, ale nisko zawieszone nad ziemią. Istnieje kilka rodzajów mgły, np. radiacyjna. To mgła, którą widzimy najczęściej. Przy braku wiatru mgła radiacyjna może się w ogóle nie uformować. Aby powstała, powietrze musi się delikatnie zmieszać z bryzą. Jakie jeszcze mamy dwa charakterystyczne rodzaje mgły?
Mgła doliny – w korytarzach doliny osiada zimne powietrze. Gdy się skrapla, powstaje mgła. Zwykle to wynik inwersji temperatury np. przechodzącej nad szczytem doliny.
Mgła adwekcyjna – ciepłe powietrze ochładza się, gdy przemieszcza się nad chłodniejszą powierzchnią ziemską. Jeśli masa ochłodzi się do punktu rosy, wówczas powstaje mgła adwekcyjna. W przeciwieństwie do radiacyjnej lub mgły doliny, adwekcyjna porusza się w bok.
Gdy widoczność na lotnisku spada poniżej pewnego poziomu, który zwykle wynosi 600 m, lotnisko przełącza się na procedury niskiej widoczności. W ich ramach zmieni się sposób działania zarówno wież kontroli lotów, jak i samych samolotów. Wbrew pozorom kołowanie samolotu w gęstej mgle jest trudniejsze niż procedura startu lub lądowania. Nawet piloci, którzy dobrze znają drogi kołowanie na danym lotnisku, podczas mgły mogą się zdezorientować. Sprawdź, co dalej będzie z Centralnym Portem Komunikacyjnym.
Latanie we mgle to wyzwanie dla pilotów
Zwracanie uwagi na otoczenie to konieczność. Mimo że we mgle jest dość czasu na przygotowanie się do startu, jej nagłe pojawienie się na pasie startowym może zaskoczyć załogę. Warto pamiętać też, że każda droga startowa (podejście do pasa) ma minimalne kryteria pogodowe. To one określają, kiedy można, a kiedy nie można wykonać podejścia. W przypadku poniedziałkowej sytuacji na krakowskim lotnisku podejście nie było możliwe. Właśnie dlatego doszło do małego, aczkolwiek niegroźnego zamieszania.
Latanie we mgle to jedno z największych wyzwań dla pilotów. Nie zawsze można przewidzieć, kiedy warunki nagle się pogorszą, więc piloci muszą być zawsze na to przygotowani. Najniebezpieczniejszym etapem lotu we mgle jest kołowanie do i z bramki. Właśnie dlatego piloci systematycznie trenują wykonywanie operacji w mglistych warunkach w symulatorze. Dzięki temu, kiedy dochodzi do takich sytuacji, jak w poniedziałek w Balicach, dobrze wiedzą, co zrobić.
