Polacy mają dość bieli w domu! Styl skandynawski wymiera, bo w 2025 roku króluje coś innego

Przez ostatnią dekadę dominował dosłownie wszędzie - w salonach, sypialniach, a nawet w kuchniach. Styl skandynawski, symbol prostoty i funkcjonalności, zaczyna jednak tracić na popularności. W 2025 roku wnętrza przestają być surowe i minimalistyczne. W ich miejsce wkracza ciepło, kolor i emocje, czyli wreszcie forma wyrazu w miejsce jego unikania.
- Wnętrza znowu mają duszę
- Style „new nordic” i japandi odchodzą w cień
- Całkowicie nowa definicja komfortu
Wnętrza znowu mają duszę
Styl skandynawski długo był synonimem dobrego smaku - jasne ściany, naturalne drewno, proste formy. Ale z biegiem lat ta estetyka zaczęła, o ironio, nużyć. Coraz więcej osób ma wrażenie, że wszystkie wnętrza wyglądają tak samo - poprawnie, ale bez życia. Uniwesralizm zaczyna przegrywać z potrzebą wyrażania siebie. I całe szczęście!
Projektanci zauważają, że po okresie minimalizmu nadchodzi czas na wnętrza bardziej osobiste, przytulne i pełne wyrazu. Zamiast chłodnej bieli i szarości pojawiają się kolory inspirowane naturą, jak zieleń, ciepła glina, karmel, czekoladowy brąz i burgund.
Nowy trend to połączenie emocji i komfortu. Wnętrze ma odzwierciedlać osobowość właściciela, a nie katalogowy ideał, którego wszyscy mają po prostu powyżej uszu. Nostalgia i chęć powrotu do przytulnej przestrzeni całkowicie zmieniły kurs aktualnych trendów wnętrzarskich.
Sprawdź także: Koniec z beżową sypialnią! Ten trend rządzi w 2025 roku
Style „new nordic” i japandi odchodzą w cień
Jeszcze kilka sezonów temu wszyscy zachwycaliśmy się połączeniem skandynawskiego minimalizmu z japońskim zen. Dziś jednak „japandi” ustępuje miejsca trendom bardziej ekspresyjnym. Króluje eklektyzm, czyli łączenie różnych stylów i epok w jednej przestrzeni. Oczywiście przemyślane, wbrew pozorom tutaj nie ma miejsca na przypadek.
Projektanci stawiają na wnętrza, które opowiadają historię - antyczne meble obok współczesnych form, rustykalne dodatki przy nowoczesnych tkaninach, a wszystko utrzymane w przytulnych barwach. To powrót do ciepła i nieformalności, czyli przeciwieństwo perfekcyjnie wystylizowanego „insta minimalizmu”.
Nowy styl ma być niedoskonały, ale prawdziwy. Nie chodzi już o idealne proporcje i, o zgrozo, do znudzenia uniwersalnych charakter, tylko o atmosferę, która sprawia, że wnętrze się „czuje”, a nie tylko ogląda i w nim przebywa.

Całkowicie nowa definicja komfortu
W 2025 roku neutralne barwy ustępują miejsca odważniejszym połączeniom. Granat zestawiony z miodową żółcią, ciemna zieleń z terakotą, a nawet burgund z różem to zestawienia, które nadają wnętrzom głębi.
Na znaczeniu zyskują też faktury. Meble o wyraźnej strukturze, ściany pokryte tynkiem dekoracyjnym, tapicerki z weluru i wełny. Słowem: wszystko, co można dosłownie poczuć. Ten trend to odejście od gładkości i perfekcji na rzecz przytulności i zmysłowości.
Kolor i materiał przestają być tłem, a stają się głównym bohaterem. Wnętrze nie musi już być neutralne. Ma inspirować, otulać i zapadać w pamięć. Bo cóż oryginalnego i zapamiętywalnego można było znaleźć pośród bieli, beżów i szarości?
Sprawdź także: Polacy znowu chcą mieszkać jak w blokach z wielkiej płyty w PRL-u? Ten trend wraca po latach!