200 euro kary za zjechanie z autostrady "za potrzebą"? Nowe przepisy drogowe w Austrii - trochę śmieszne, trochę straszne

W Tyrolu kierowcy muszą borykać się nie tylko z zakorkowaną autostradą, ale i z dziwnymi zasadami, które zmieniają weekendową jazdę w alpejski survival. Zjeżdżasz z autostrady, bo chcesz zatrzymać się na posiłek? A może tłumaczysz policji, że musisz pilnie skorzystać z toalety? Władze nie będą z Tobą dyskutować — otrzymasz mandat lub wrócisz na zakorkowaną drogę.
- Kraina pięknych widoków i pułapek na kierowców – Tyrol wprowadza absurdalne przepisy
- GPS jako przepustka na lokalne drogi? Marzenia kierowców kontra rzeczywistość
- Zjazd awaryjny – pilna potrzeba czy zwykły pretekst?
- Mandaty czyhające na zmęczonych kierowców – w jakich godzinach trzeba uważać?
Kraina pięknych widoków i pułapek na kierowców – Tyrol wprowadza absurdalne przepisy
Jak ominąć korek na autostradzie? Najłatwiej jest go objechać, korzystając z jednego ze zjazdów. Dla wielu kierowców jest to oczywistość, ale w Tyrolu, zgodnie z prawem, nie możemy już wjechać w pierwszą lepszą boczną drogę, by ominąć zakorkowane Inntal czy Fernpass. Od tego lata próba skrócenia sobie drogi przez wioskę grozi mandatem sięgającym nawet 220 euro.
To nie żart. Tyrolczycy są już zmęczeni hordami sprytnych kierowców i uznali, że dosyć tego dobrego. Nowe przepisy mają sprawić, że na lokalnych drogach nie będzie się już roić od ciekawskich turystów. Z zakorkowanej autostrady mogą zjechać tylko osoby, które mają rezerwację w okolicznym hotelu lub restauracji. Jeśli nie mamy takiego potwierdzenia i zostaniemy zatrzymani przez policyjny patrol, mundurowi odeślą nas na autostradę. Co, jeśli mimo pouczenia powrócimy na lokalną drogę? Wtedy zostaniemy ukarani mandatem. Zobacz, jakie konsekwencje mogą czekać osoby, które odmówią przyjęcia mandatu.
GPS jako przepustka na lokalne drogi? Marzenia kierowców kontra rzeczywistość
Nowe przepisy budzą wątpliwości i są źródłem wielu nieporozumień. A co, jeśli zgłodnieliśmy w trasie i chcemy zjechać do jednej z okolicznych restauracji, jednak nie składaliśmy rezerwacji? Czy adres wpisany w nawigacji będzie wystarczającym usprawiedliwieniem? Może tak, a może nie – turyści śmieją się, że wiele będzie zależeć od humoru mundurowych, których spotkamy przy zjeździe.
Lokalsi ostrzegają jednak, że w ten sposób narażamy się na otrzymanie mandatu. Adres ustawiony w GPS prawdopodobnie nie będzie przekonującym argumentem. Bez faktycznej rezerwacji, potwierdzenia SMS lub wydruku – nie ma zmiłuj. Przepisy nie precyzują, co zrobić w sytuacji, gdy złożyliśmy rezerwację telefonicznie – bez potwierdzenia.
Jeśli myślisz, że przy pierwszej próbie uda Ci się wymigać i skończyć tylko z pouczeniem oraz nakazem powrotu na autostradę, to masz rację. Przy drugiej próbie nie będzie już tak kolorowo. Sprytni kierowcy uważają jednak, że warto próbować. W tym artykule sprawdzisz, za co możesz zostać ukarany mandatem w Polsce.

Zjazd awaryjny – pilna potrzeba czy zwykły pretekst?
Każdy, kto spędził choć kilka godzin za kierownicą, zna to uczucie — rosnąca frustracja, pełny pęcherz i marzenie o zjeździe na najbliższą stację. W tyrolskich korkach lepiej nie pić zbyt dużo płynów, bo awaryjny zjazd do najbliższej toalety może się skończyć powrotem na autostradę bez zaspokojenia potrzeby. Turyści nie są już mile widziani na lokalnych drogach.
Nowe przepisy mogą doprowadzić do absurdalnych sytuacji. Wyobraźmy sobie rodzinę z dziećmi, które płaczą, bo muszą skorzystać z toalety. Samochód zostaje zatrzymany przez patrol policji. Funkcjonariusze z uwagą wysłuchują litanii rodziców, a następnie grzecznie każą im zawrócić na zakorkowaną autostradę, bo przecież zobowiązuje ich do tego prawo. Tyrolczycy pomyśleli też o tym, by nikt nie zwalał winy na technologię – aplikacje nawigacyjne zostały odpowiednio zaktualizowane, by uwzględniać nowe zakazy.
Mandaty czyhające na zmęczonych kierowców – w jakich godzinach trzeba uważać?
Zakazy obowiązują od lata do 2 listopada, ale nie codziennie – tylko w soboty, niedziele i święta, w godzinach od 7:00 do 19:00. Oznacza to, że kierowcy wciąż będą mogli omijać korki, ale tylko w tygodniu albo w dni wolne w godzinach wieczorno-nocnych. Lepiej nie narażać się patrolom w weekendy.
Policyjne kontrole są losowe. Nie ma więc gwarancji, że uda się znaleźć wolny zjazd z autostrady. Można mieć jednak pewność, że turyści będą próbować. Najlepiej przygotować się na to, że wakacyjna podróż przez Alpy będzie nie tylko przeprawą przez korki, ale też zmaganiem się z absurdalnymi przepisami, które nie mają pilnować bezpieczeństwa, a jedynie strzec spokoju mieszkańców tej pięknej okolicy.