Tysiące wniosków zalegają w gminach. Budujący domy łapią się za głowę

Jeżeli mielibyśmy podsumować ostatnie lata w kontekście warunków budowy domów prywatnych, to najlepiej byłoby je określić jako turbulentne. Najpierw pojawiły się zawirowania gospodarcze związane z pandemią, a w 2021 r. miał miejsce budowlany boom. Szybko zdusiły go podwyżki stóp procentowych i rekordowe wzrosty cen materiałów budowlanych. Obecnie oprocentowanie kredytów spada, a koszty materiałów są wysokie, lecz stabilne. Natomiast pojawił się kolejny element wprowadzający zamieszanie, czyli reforma planowania przestrzennego. Spowodowała ona m.in. zalew urzędów wnioskami o warunki zabudowy. Eksperci portalu RynekPierwotny.pl zwracają jednak uwagę, że w przypadku liczby pozwoleń i rozpoczynanych domów prywatnych, sytuacja jest mniej dynamiczna.
Rząd próbuje rozwiązać problem napływu wniosków
Problemy urzędów z procedowaniem wniosków o warunki zabudowy są faktem, który nie ulega wątpliwości - podobnie zresztą jak sam napływ wniosków o „WZ-ki”. W obliczu trudnej sytuacji, pojawiły się pomysły zniesienia kar wymierzanych urzędom za nieterminowe wydawanie decyzji o warunkach zabudowy. Rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz niektórych innych ustaw (numer z wykazu: UD316) przewiduje zawieszenie do 31 grudnia 2026 r. kar za nieterminowe wydanie decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu.
Dokładniej rzecz ujmując, rządowy projekt zakłada, że terminy przewidziane na wydawanie „WZ-ek” (90 dni lub 21 dni tylko dla domów do 70 m kw.) zaczną biec od nowa dopiero 1 stycznia 2027 roku, a wcześniejsze terminy zostaną przerwane. Rząd chce wprowadzić tak radykalne rozwiązanie, ponieważ niektóre urzędy gmin zostały wręcz zasypane wnioskami o „WZ-ki”. Kolejne wnioski napływają również teraz, bo wiele osób dowiedziało się, że bezterminowo ważne będą tylko te warunki zabudowy, w przypadku których decyzje o wydaniu uprawomocnią się do końca 2025 roku.
Fakt: urzędy zostały zasypane wnioskami o „WZ-ki”
Eksperci RynekPierwotny.pl zwracają uwagę na ciekawe informacje, które pojawiły się w uzasadnieniu do projektu oznaczonego numerem UD316. Mianowicie, dane GUS wskazują, że już w 2024 r. odnotowano wzrost liczby wydanych w całej Polsce decyzji o warunkach zabudowy o 27% względem 2023 r. (2023 r. – 141 418 decyzji, 2024 r. – 180 206 decyzji). W ponad 330 gminach roczny wzrost liczby „WZ-ek” wyniósł pomiędzy 50% i 100%, a w prawie 200 gminach – nawet więcej niż 100%. Można przypuszczać, że po uwzględnieniu nie gotowych decyzji o warunkach zabudowy, lecz wniosków o takie decyzje, zmiany względem 2023 r. (również tegoroczne) okazałyby się znacznie większe.
W przypadku pozwoleń na domy nie ma rewolucji
Doniesienia napływające z urzędów sugerują, że wielu wnioskodawców zamierzało uzyskać warunki zabudowy niejako na zapas obawiając się niekorzystnych, czasem nie do końca zrozumianych skutków reformy planowania przestrzennego. Niedawno opublikowane informacje GUS z pierwszych trzech kwartałów bieżącego roku sugerują, że sytuacja faktycznie może tak wyglądać.
Poniższa tabela wskazuje, że przez pierwsze dziewięć miesięcy 2025 r. uzyskano więcej pozwoleń na prywatne domy, ale ta różnica (+7,6%) nie jest wielka w skali roku. Jeżeli uwzględnimy kolejne kwartały lat 2024 – 2025, to liczba prywatnych domów z nowym pozwoleniem wygląda następująco:
- I kw. 2024 r. – 17 481 domów
- II kw. 2024 r. – 21 448 domów
- III kw. 2024 r. – 21 266 domów
- IV kw. 2024 r. – 18 863 domy
- I kw. 2025 r. – 18 219 domów
- II kw. 2025 r. – 22 893 domy
- III kw. 2025 r. - 23 644 domy
Wiosna i lato bieżącego roku faktycznie przyniosły pewne ożywienie pod względem liczby pozwoleń na prywatne domy, ale nie można mówić o dużych zmianach. Większe znaczenie od „konsumpcji” uzyskanych warunków zabudowy mógł mieć spadek oprocentowania kredytów mieszkaniowych. Ten sam czynnik wspierał skromny wzrost liczby prywatnych domów, których budowę rozpoczęto (zobacz poniższa tabela).
