Jak będziemy dekarbonizować i remontować budynki?
Rząd niedawno zaprezentował założenia dotyczące masowych remontów zasobu budynkowego do 2050 roku. Przyglądamy się tym informacjom.
Polska, podobnie jak inne kraje członkowskie Unii Europejskiej, ma jeszcze około dwa lata na wprowadzenie do swojego prawa głównych założeń znowelizowanej dyrektywy budynkowej (EPBD). Taka implementacja unijnych przepisów będzie jednak tylko początkiem bardzo długiej oraz wymagającej drogi. Warto przypomnieć, że dyrektywa EPBD pomimo jej złagodzenia pod koniec prac legislacyjnych nadal zakłada obowiązek remontu i dekarbonizacji niemal całego zasobu budynkowego krajów członkowskich UE do 2050 roku. Państwa Unii Europejskiej posiadają pewną swobodę w zakresie wdrażania wspomnianej dyrektywy. Warto zatem sprawdzić, jak „fala remontów” będzie wyglądała w polskim wydaniu. Rząd niedawno zaprezentował bowiem wstępne informacje.
Z tego artykułu dowiesz się:
Potrzebne będzie aż 7,5 miliona termomodernizacji
Bardzo ciekawe i rzadko prezentowane przez media informacje na temat planów termomodernizacyjnych rządu znajdziemy w projekcie aktualizacji Krajowego Planu w Dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK). Na samym początku marca 2024 roku ten wstępny projekt aktualizacji KPEiK został przekazany do Komisji Europejskiej. Warto dodać, że poprzednią wersję KPEiK przygotowano jeszcze w 2019 roku. Mimo wcześniejszych zapowiedzi, nowa aktualizacja Krajowego Planu w Dziedzinie Energii i Klimatu nie będzie przekazana do konsultacji w pierwszej połowie bieżącego roku.
Eksperci portalu RynekPierwotny.pl postanowili zająć się jednak bliżej aspektami zaktualizowanego planu KPEiK, które dotyczą termomodernizacji. Pierwsza ważna informacja mówi, że do 2050 r. rząd zakłada konieczność wykonania 7,5 mln termomodernizacji. To nie oznacza jednak, że zmodernizowane energetycznie będzie dokładnie 7,5 mln budynków. Jednego budynku może bowiem dotyczyć więcej niż jeden remont. W tym kontekście warto przywołać wyniki ostatniego spisu powszechnego. Wskazują one, że w marcu 2021 r. na terenie Polski znajdowało się 6,2 mln zamieszkanych budynków mieszkalnych. Pamiętajmy dodatkowo, że postanowienia znowelizowanej dyrektywy EPBD obejmują również budynki niemieszkalne (w tym m.in. budynki użyteczności publicznej).
Założona przez autorów wstępnego projektu aktualizacji KPEiK liczba termomodernizacji (w kolejnych dekadach) wygląda następująco:
- lata 2021 - 2030 - 2,4 mln
- lata 2031 - 2040 - 2,7 mln
- lata 2041 - 2050 - 2,4 mln
Priorytetem podczas przeprowadzania około 7,5 mln termomodernizacji ma być wycofanie węgla jako paliwa wykorzystywanego do ogrzewania budynków mieszkalnych.
Część budynków pozostanie jednak energochłonna
Należy również zwrócić uwagę na założone przez rząd cele w zakresie wskaźnika zapotrzebowania budynków na energię pierwotną (EP). Zgodnie z nowym planem, do 2027 r. mają zostać zmodernizowane wszystkie budynki z poziomem wskaźnika EP większym niż 330 kWh/(mkw. x rok). Można mieć wątpliwości, czy ten cel jest wykonalny, skoro mamy już połowę 2024 roku. Kolejne graniczne terminy to:
- 2035 r. - do tego czasu mają zostać wyremontowane budynki cechujące się wskaźnikiem EP większym niż 230 kWh/(mkw. x rok)
- 2045 r. - wówczas wszystkie budynki osiągną wskaźnik EP nie większy niż 150 kWh/(mkw. x rok), co będzie rezultatem remontów bardziej energochłonnego zasobu
Powyższe cele mają oczywiście bardzo wstępny charakter. Autorzy aktualizacji Krajowego Planu w Dziedzinie Energii i Klimatu już teraz zakładają jednak, że pewna część budynków nie zostanie doprowadzona do stanu niskiej energochłonności ze względu na brak technicznej możliwości lub ekonomicznej opłacalności przeprowadzenia odpowiednich prac. Wedle założeń, w 2050 r. około 13% najbardziej energochłonnych budynków ma się cechować wskaźnikiem EP na poziomie 90 - 150 kWh/(mkw. x rok).
Węgiel na cenzurowanym, a co będzie z biomasą?
Już wcześniej wspomnieliśmy, że w kontekście budynków mieszkalnych rząd stawia przede wszystkim na wycofanie węgla kamiennego. Taki cel sugeruje, że stopniowe wycofywanie gazu ziemnego jako paliwa grzewczego dla budynków mieszkalnych jest na razie postrzegane jako mniej ważna kwestia. Rodzi się natomiast pytanie, jak będzie wyglądać temat zastosowania biomasy (np. pelletu). Autorzy aktualizacji KPEiK wskazują, że „wciąż wykorzystywana będzie biomasa, choć w dalszej perspektywie regulacje UE dotyczące emisji zanieczyszczeń mogą wpływać negatywnie na możliwość instalowania nowych źródeł biomasowych”.