Podatek od pierdzenia owiec i krów? Nie uwierzysz w to!
Nowa Zelandia to pierwsze państwo na świecie, gdzie wprowadzony będzie bardzo nietypowy podatek. Właśnie tam opodatkowany ma zostać naturalny gaz wydzielany przez… owce i krowy. Od 2025 roku rolnicy będą płacić za emisję gazów zwierząt hodowlanych do atmosfery. Czy podatek od pierdzenia to dobry sposób na rozwiązanie problemu, który dotyczy jednego z największych źródeł gazów cieplarnianych w Nowej Zelandii? Przekonaj się!
Jeśli planujesz remont lub wykończenie wnętrz, skorzystaj z usługi Szukaj Wykonawcy, dostępnej na stronie Kalkulatory Budowlane. Po wypełnieniu krótkiego formularza zyskasz dostęp do najlepszych ofert.
Z tego artykułu dowiesz się:
Pierdzenie owiec i krów ucichnie! Podatek, który zmieni wszystko
Nowa Zelandia słynie z hodowli bydła i owiec. W kraju tym mieszka ponad 5 mln ludzi. Z kolei hodowanych w nim krów i owiec jest łącznie prawie 40 mln, jak można usłyszeć w BBC. Być może tego nie wiedziałeś, ale zwierzęta hodowlane odpowiedzialne są za… połowę emisji metanu w Nowej Zelandii. Tak, właśnie one puszczają najwięcej gazów cieplarnianych w tym kraju, z czego największa ilość toksyn wydzielanych przez owce i krowy pochodzi z rolnictwa. Zaraz po dwutlenku węgla jest to najbardziej powszechny gaz cieplarniany, który zatruwa nasze środowisko.
Co z tym wszystkim zamierza zrobić rząd Nowej Zelandii? Otóż planuje wprowadzić podatek od gazów wydzielanych przez zwierzęta hodowlane, a dokładnie przez owce i krowy. BBC zaznacza, że Nowa Zelandia będzie wobec tego pierwszym państwem, gdzie od rolników pobierane będą opłaty za pierdzenie ich zwierząt – a dokładnie za emisję metanu, który wraz z gazami krów i owiec ulatnia się do atmosfery.
Nowozelandczycy będą płacić za pierdzenie zwierząt hodowlanych
Zwierzęta gospodarskie jedzą dużo trawy, a później pierdzą metanem. Tak, gazy owiec i krów są bezpośrednią szkodą dla środowiska. Właśnie dlatego władze Nowej Zelandii postanowiły ukrócić proces zatruwania atmosfery. Zgodnie z ustaleniami, rolnicy będą płacić podatek od 2025 roku. Cały plan zachęcić ma nowozelandzkich rolników do tego, aby postarali się realnie wpłynąć na zmniejszenie toksyn ulatujących do atmosfery m.in. poprzez dodawanie odpowiednich dodatków do pasz, które zredukują pierdzenie. Rolnicy ograniczający w ten sposób szkodliwą emisję gazów będą mogli liczyć na różne zniżki. Będą mogli również zmniejszyć opodatkowanie poprzez sadzenie drzew w swoich gospodarstwach – dzięki temu równoważyć mogą bowiem emisję gazów.
Oczywiście w dalszym ciągu dopracowywane są szczegóły. Pieniądze, które zostaną zebrane od „trucicieli”, mają zostać zainwestowane w badania i rozwijanie usług doradczych dla rolników. Tylko w zeszłym miesiącu resort finansów Nowej Zelandii przeznaczył prawie 2 mld dolarów na inicjatywy przeciwdziałające niszczeniu środowiska. Czy taki podatek będzie ważny dla mieszkańców Nowej Zelandii? Okazuje się, że bardzo! Wystarczy spojrzeć na liczby. Gdyby wszystkie krowy i owce w państwie naraz pierdnęły, Nowa Zelandia mogłaby zostać… zdmuchnięta z mapy! Sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły na temat podatków.