Przebudowa kuchni i stworzenie aneksu kuchennego
Domowe remonty są czasem w stanie przyprawić o bóle głowy… W całym domu jest bałagan, sąsiadów musimy przepraszać za hałas wiertarek i młotów, a sami też nie możemy odpocząć z powodu ciągłego stukania, przybijania gwoździ i wiercenia. Przedłużający się remont domowy i obecność ekipy budowlanej w mieszkaniu może być powodem nie małego stresu - ciągłe zaangażowanie w prace remontowe, kontrola nieodpowiedzialnych „fachowców” i tego, w jaki sposób wydają nasze pieniądze na materiały, kontrola tego, czy nie „odwalą fuszerki”.
Zespół Kalkulatorów Budowlanych przypomina, że koszt remontu kuchni można najłatwiej obliczyć na przeznaczonym do tego bezpłatnym kalkulatorze.
Z tego artykułu dowiesz się:
Decyzja – robimy aneks kuchenny!
Swoją kuchnię remontowałem w marcu tego roku. Powód był prozaiczny – kuchnia była stara i w marnym stanie, dodatkowo chciałem przebudować układ pomieszczeń na w całym mieszkaniu na bardziej funkcjonalny.
Zmiany doradził mi architekt wnętrz, ale sam też miałem ochotę połączyć pokój dzienny z kuchnią i stworzyć aneks. Mam dosyć małe mieszkanie w bloku (40 m2) i przed generalnym remontem mieszkania miałem bardzo mały i ciasny pokój dzienny. To był główny argument za połączeniem kuchni i salonu w jedną całość. Dzięki temu w tej chwili mam o dwie ściany i jedne drzwi mniej, a moje mieszkanie optycznie się powiększyło.
Wprawdzie znajomi odradzali mi pomysł wydzielenia aneksu kuchennego w salonie, bo wiadomo, cały „bałagan jedzeniowy” przenosi się tam, gdzie się siedzi, trzeba więc bardziej dbać o porządek i czystość. Ja jednak nie miałem wątpliwości, że chcę mieć kuchnię w pokoju. Pewnie dlatego, że mogę oglądać z niej telewizję J!
Ekipa remontowa? NIE! Lepiej pojedynczy fachowiec…
Tak więc decyzja zapadła - robimy aneks kuchenny. Przed przystąpieniem do remontu kuchni miałem mnóstwo obaw. Po pierwsze nie miałem jakiejkolwiek poleconej ekipy budowlanej. Myśl o braniu ekipy z internetu trochę mnie przerażała, za dużo naczytałem się o fachowcach, którzy nie potrafili wykonać najprostszych prac.
„Zaraz, zaraz - czy to musi być jednak ekipa budowlana?” - myślałem sobie w duchu. Po rozmowach ze znajomymi, którzy opowiadali mi własne anegdoty związane z remontami, dojście do ładu z ekipą budowlaną wydało mi się niemożliwe. Dlatego zdecydowałem się na współpracę z tylko jednym budowlańcem. Uznałem, że w przypadku mojego malutkiego mieszkanka jeden fachowiec będzie akurat w sam raz. Będę mógł go bez problemu kontrolować i będę wiedział, kto popełnił błąd, jeżeli coś pójdzie nie tak przy remoncie.
Mój wybór okazał się być strzałem w dziesiątkę! Pan Marek, z którym rozpocząłem współpracę, był bardzo kulturalny i starał się - choć czasem nie było to łatwe - przy remoncie jak najmniej hałasować. Do tego czułem, że można go zostawić samego w mieszkaniu w zaufaniu, że nic nie ukradnie.
Bierzemy się za remont kuchni
Co do zakresu remontowych prac, jakie wykonał pan Marek, głównym założeniem było wyburzenie dwóch ścianek działowych oddzielających kuchnię od pokoju, wymiana podłogi, instalacja nowych przyłączy elektrycznych i sanitarnych, remont ścian oraz zamontowanie nowych szafek kuchennych.
Naszą kuchnię (a właściwie nasz aneks kuchenny) urządziliśmy w stylu industrialnym. Już dawno z żoną interesowaliśmy się wnętrzami o charakterze minimalistycznym, dobraliśmy więc w IKEI zestaw szafek, który odzwierciedlałby nasze pomysły. Z wyborem mieliśmy ogromne kłopoty i kłóciliśmy się w sklepach meblowych z żoną dosłownie o wszystko Ostatecznie jednak udało nam się osiągnąć porozumienie i wybraliśmy szafki FAKTUM w kolorze stalowo-popielatym, za które zapłaciliśmy niecałe 2,5 tys. zł.
W naszej otwartej kuchni wymienialiśmy również podłogę. Stare, zużyte linoleum zastąpiliśmy eleganckimi płytkami podłogowymi w kolorze grafitowym, a ściany przemalowaliśmy na kontrastujący z kolorem podłogi i szafek ognisto-pomarańczowy kolor „Meksykańska tortilla”. W niektórych miejscach (w okolicach kuchenki) dodatkowo położyliśmy glazurę na ściany.
Łączny koszt wydzielenia aneksu kuchennego
Całość wygląda naprawdę imponująco i nowocześnie, a nasz ulubiony fachowiec za remont i przebudowę kuchni skasował od nas jedynie 3.000 zł. Biorąc pod uwagę zakres prac remontowo-wykończeniowych, jakie wykonał, cena ta wydaje się bardzo atrakcyjna. W naszej kuchni była zrywana podłoga, wymieniane szafki, instalowane nowe przyłącza elektryczne i wodne, a także przemalowywane ściany, nie wspominając już o wyburzeniu dwóch ścianek działowych…
Cały remont został wykonany przez pana Marka w ekspresowym tempie, trwał zaledwie dwa tygodnie. Przez ten czas mieliśmy wprawdzie z żoną trochę hałasu w mieszkaniu i musieliśmy znosić niezadowolone miny sąsiadów, jednak jesteśmy bardzo zadowoleni z efektów remontu naszej kuchni. A co najważniejsze, w naszym przypadku obyło się bez bólu związanego z wyborem nieodpowiedniej ekipy budowlanej… W końcu spokój ducha jest najważniejszy.
Koszt całkowity remontu wyniósł ok. 10 tysięcy złotych. W koszty te wliczamy zakup nowych mebli, materiałów budowlanych oraz robociznę. Kwota wydaje się dość atrakcyjna. We wstępnych kalkulacjach na Kalkulatorach Budowlanych wyszły mniej więcej takie kwoty i bardzo się cieszymy, że udało się w nich zmieścić!