Czy zabraknie drewna opałowego w Polsce? Oto, co mówią dane z lasów

Co jest najważniejsze dla osób używających drewna jako opału? Oczywiście dostępność tego źródła energii i przystępna cena. W Polsce lesistość sięga 31% powierzchni i rośnie z roku na rok, a gospodarka leśna jest prowadzona od pokoleń i jest wzorem dla innych krajów. Kwestie dostępności i cen drewna opałowego nie powinny nikomu spędzać snu z powiek, a jednak...
- Kilka słów o zasobach leśnych w Polsce
- Gospodarka leśna a drewno opałowe
- Ceny drewna opałowego
- Perspektywy rynku drewna w Polsce
Kilka słów o zasobach leśnych w Polsce
Najbardziej zalesionym województwem jest lubuskie (49,4% powierzchni), a najmniej łódzkie (21,4% powierzchni). Według definicji stosowanej przez FAO lasem jest obszar o powierzchni co najmniej 0,5 ha, o pokryciu koronami drzew co najmniej 10%, niewykorzystywany na cele rolnicze i komunalne. Oznacza to, że w rzeczywistości zalesiona powierzchnia jest dużo większa ponieważ nie wlicza się mniejszych, prywatnych działek, z których drewno pozyskiwane jest na własne potrzeby, drzew przy drogach i torach oraz właśnie zalesionych terenów rolniczych i komunalnych.
77% lasów jest w zarządzie Lasów Państwowych, 3,8% to parki narodowe, lasy gminne i inne lasy publiczne. Oznacza to, że lasów publicznych, ogólnodostępnych, z których każdy może korzystać na zasadach określonych w ustawie o lasach i w innych przepisach, mamy 80,8%. Pozostałe 19,2% to lasy prywatne. Najwięcej lasów prywatnych, bo ponad 40% mamy na Mazowszu, w Małopolsce i na Lubelszczyźnie.
Jeśli chodzi o gatunki drzew to najbardziej popularna jest sosna, potem brzoza, dąb, buk, olcha, świerk i jodła. Coraz bardziej popularne jest również zastępowanie sosny bardziej wartościowymi gatunkami liściastymi.
Od roku 1967 zasobność lasów, czyli ilość tzw. grubizny stale rośnie. Wszelkie informacje o tym, że „wycinamy lasy i jest ich coraz mniej” to fakenewsy rozpowszechniane przez określone środowiska w określonym celu, ale o tym później. Parametrem, który świetnie to obrazuje jest stosunek wielkości pozyskania drewna do rocznego przyrostu - aktualnie wynosi on około 65 proc. Oznacza to, że co rocznie przybywa nam około 35 proc. przyrostu drewna. Dla przykładu w Szwecji pozyskuje się około 94 proc. rocznego przyrostu, w Austrii około 87 proc. a w Finlandii około 80 proc.
Gospodarka leśna a drewno opałowe
Ostatnio głośny stał się sondaż, według którego około 20 proc. Polaków uważa, że drewno można pozyskać bez wycinania drzew. Podstawowy poziom wiedzy przyrodniczej społeczeństwa pozostawia wiele do życzenia. Wbrew tezom niektórym wygłaszanym publicznie, przez ludzi pełniących ważne funkcje państwowe lub przez przedstawicieli, wydawałoby się, poważnych organizacji społecznych lub też (o zgrozo!) niektórych naukowców, lasów nie sadzi się po to, by odczekać 80 lat po czym je wyciąć i spalić w kominku.
Czym zatem różni się uprawa lasu od innych upraw, np. zboża, ziemniaków czy winorośli?
Zasadniczo tylko czasem trwania, który jest dłuższy od średniego czasu ludzkiego życia. Przez to nie zauważamy wzrostu lasu i niektórym może się wydawać, że drzewa są wieczne. Zawsze były i będą. Ziemniaki sadzimy wiosną, zbieramy jesienią. Podobnie zboża - uprawiane są w cyklu rocznym. Czas życia winnicy to 30-50 lat. Praca przy winnicy przez cały rok pozwala na zebranie jesienią winogron. A co z lasem? Większość lasów w Polsce to lasy sadzone ręką człowieka i uprawiane przez 2-3 pokolenia leśników po to, by czerpać z nich korzyści. Ale las to niezwykła uprawa. Korzyści czerpiemy z niego przez cały okres jego życia: od posadzenia do wycinki. Aby to zobrazować posłużmy się przykładem lasu sosnowego. Sadzimy 8-10 tys. sadzonek na hektarze. Po 80-100 latach zostaje z tego 300-500 dorosłych sosen. Co się stało z pozostałymi? Uprawa lasu oprócz ochrony przed szkodnikami polega na tzw. trzebieżach czyli wycinaniu niepożądanych drzew. Najpierw wycina się w młodniku najwyższe drzewka, które mogłyby zagłuszyć pozostałe i zaburzyć równomierny wzrost młodego lasu. Na tym etapie pozyskujemy już biomasę, którą można przerobić na pelet do urządzeń grzewczych.
Następnie co kilkanaście lat wykonuje się czyszczenie pni z niepotrzebnych gałęzi i trzebieże, które mają na celu przerzedzenie lasu i usunięcie słabszych roślin. Tu już pozyskujemy tyczki, stemple budowlane, drewno opałowe i tzw. papierówkę, czyli drewno, z którego powstają książki, gazety, papier do drukarek i papier toaletowy. O ile nie wszyscy z nas są miłośnikami literatury, to z papieru toaletowego korzysta każdy. Następnie po 80-120 latach uprawy wycinamy dorosły las by pozyskać z niego to, co najbardziej wartościowe, czyli drewno dla przemysłu budowlanego i meblarskiego. To, co zostanie, czyli odpady: gałęzie i kawałki drewna, dla których nie ma bardziej wartościowego zastosowania, zostaje wykorzystane jako drewno opałowe.

Jaki z tego wszystkiego wniosek? Warunkiem dostępności drewna opałowego dobrej jakości i w wystarczających ilościach jest planowo i racjonalnie prowadzona gospodarka leśna. Nie zapominajmy też, że przez cały czas czerpiemy z lasu inne pożytki. Wszystkie lasy państwowe są lasami publicznymi, z których każdy może pozyskiwać runo leśne: owoce, zioła i grzyby oraz korzystać z nich w celach rekreacyjnych. Wszystko to nie przeszkadza w realizowaniu głównej funkcji lasów jaką jest pozyskiwanie drewna na konstrukcje budynków, schody, podłogi i meble. I nie jest też tak, jak próbują wmówić nam niektórzy, że po wycięciu fragmentu lasu ten las znika i go nie ma. Po roku jest sadzony i rośnie od nowa na pożytek przyszłym pokoleniom. Lasy Państwowe sadzą co roku 500 milionów nowych drzew.
Sprawdź także: W ten sposób kupisz legalnie drewno opałowe za pół ceny. Mało osób zna tą możliwość
Ceny drewna opałowego
To, co sprawia, że drewno jest łatwo i powszechnie dostępne sprawia również, że jego ceny są przystępne. Najtańsze drewno opałowe to takie, które pozyskujemy sami z własnych lasów, zagajników, czy w ramach pielęgnacji sadów lub przydomowych ogrodów. Kosztem jest tu nasz czas i praca poświęcona na pozyskanie drewna.
Drugim źródłem pozyskania drewna opałowego są Lasy Państwowe. Najtańsze drewno w cenie 40-80 zł za metr sześcienny to drewno pozyskane samodzielnie z obszaru wskazanego przez leśniczego, tzw. samowyrób. W cenie 200 – 400 zł ma metr sześcienny zakupimy drewno opałowe lub tzw. papierówkę. To drewno, które jest pocięte w odcinki 1-2 metrowe i złożone przy leśnych drogach. W tej cenie trzeba je we własnym zakresie przetransportować, pociąć i wysuszyć.
Trzecie źródło to wolny obrót gdzie w cenie 300 – 800 zł kupujemy drewno pocięte, często nawet wysuszone, z dostawą do domu.
Perspektywy rynku drewna w Polsce
Największe zalety drewna opałowego to fakt, że jest ono odnawialnym źródłem energii, jest tanie, łatwo i ogólnodostępne. Jest surowcem lokalnym i najlepszym znanym magazynem energii słonecznej, gdzie energię możemy bezkosztowo i bez strat gromadzić i przechowywać latami. Nowoczesne, niskoemisyjne kominki i piece są bezpiecznymi, ekologicznymi i efektywnymi energetycznie źródłami ciepła. Wydawałoby się więc, że drewno jako paliwo i ogrzewanie drewnem mają przed sobą świetlaną przyszłość. Niestety wszystkie te zalety drewna są jednocześnie jego przekleństwem ponieważ sprawiają, że zyskują wszyscy poza lobbystami, koncernami i dużymi dostawcami energii (prąd i gaz). A jeśli coś nie przynosi zysku koncernom lub bardziej czy mniej określonym grupom wpływu, to taka gałąź gospodarki staje się obiektem ataków mających doprowadzić do jej likwidacji lub znacznej redukcji. Obecnie celem takich ataków są Lasy Państwowe i prowadzona przez nie gospodarka leśna. Zgromadzone w lasach drewno jest jednym z naszych większych zasobów naturalnych. Nie dziwi fakt, że lobbyści przebrani za ekologów próbują skłonić nas do porzucenia i zniszczenia tych zasobów poprzez przekonywanie społeczeństwa, że prowadzenie gospodarki leśnej to zagrożenie dla przyrody i klimatu. Dziwi natomiast fakt, że lobbystom wtóruje Ministerstwo Klimatu i Środowiska wprowadzając przeróżne moratoria na wycinkę lasów, powiększanie „obszarów chronionych” i instytucję tzw. „lasów społecznych”. To tak, jakby właściciel gospodarstwa po całorocznej pracy stwierdził jesienią, że nie wykopie ziemniaków, nie skosi zboża lub nie zbierze owoców z sadu. Absurdalne działania, na których stracimy wszyscy.
Jeśli taka pseudo-ekologiczna polityka rządu będzie kontynuowana, to możemy stanąć w obliczu ograniczenia dostępu do drewna opałowego z Lasów Państwowych.
Tym bardziej, że działania takie są społecznie nieuzasadnione. Ogrzewanie drewnem jest bowiem synonimem bezpieczeństwa energetycznego, czyli odporności społeczeństwa na groźby wojny, kataklizmów przyrody czy nawet awarii zasilania prądem elektrycznym. Jest to bardzo istotne szczególnie w okresie grzewczym, czyli od jesieni do wiosny. Indywidualne gospodarstwa domowe wyposażone w kominki, piece lub piecokuchnie (działające bez prądu) oraz zaopatrzone w powszechnie dostępne drewno, tworzą mocny i odporny byt społeczny. Jest to pozytywna siła naszego narodu. O tym również powinno pamiętać Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Pozostają jeszcze lasy prywatne, ale pamiętajmy, że takich lasów jest mniej i gospodarka też jest w nich prowadzona racjonalnie. Nikt nie będzie sprzedawał pełnowartościowego surowca jako tańsze drewno opałowe.
Co w takim wypadku? Dobrze śledzić rynek drewna opałowego i kupować większe ilości gdy ceny są korzystne lub gdy nadarzy się okazja. Nie od rzeczy pomysłem jest też sadzenie drzew na własnych wolnych terenach w celu wykorzystania ich w przyszłości jako drewno opałowe. Owszem, na pierwsze efekty trzeba będzie czekać 10-20 lat, ale zyskujemy wtedy prawdziwą niezależność energetyczną. Czy perspektywa 20-50 lat jest nieosiągalna dla zwykłego człowieka? I tak i nie. Z efektów pracy leśnika korzystają dopiero przyszłe pokolenia. Dom budujemy w większości przypadków z myślą o przyszłych pokoleniach, a mówi się, że cywilizacja jest wtedy, gdy starcy sadzą drzewa, w cieniu których nigdy nie usiądą.
Sprawdź także: Oszuści na rynku drewna? Zamiast opału dostajesz wodę i korę – zobacz, jak się bronić