Jak radzą sobie obecnie firmy budowalne - dane z bazy firm
Pandemia koronawirusa okazała się przede wszystkim olbrzymim wyzwaniem dla całej gospodarki. Zarówno restrykcje związane z kwarantanną, jak i wahania na rynkach sprawiły, że wiele podmiotów znalazło się na krawędzi bankructwa albo musiało mierzyć się z problemami z płynnością finansową. Chociaż liczba zakażeń spada, a gospodarka ulega odmrożeniu, sytuacja wciąż daleka jest od stabilizacji. Warto więc przyjrzeć się zarówno temu, jak do tej pory radzi sobie branża budowlana, jak i ocenić realność prognoz na najbliższą przyszłość. Wiele wskazuje na to, że kryzys na tym rynku może się dopiero rozpocząć.
Firmy w obliczu pandemii
Kiedy na początku 2020 roku docierały do nas pierwsze informacje o rozwijającej się w Wuhan epidemii, mało kto zdawał sobie sprawę z tego, jak ta sytuacja wpłynie na funkcjonowanie firm i ich pracowników na rodzimym rynku. Szybko okazało się jednak, że zagrożenie jest zdecydowanie większe, niż sądzono. Według danych zebranych przez bazę firm ALEO.com w okresie od lutego do maja zawieszono lub zamknięto 108.514 firm widniejących w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. Pod tym względem najwięcej zmian zaobserwowano w marcu, kiedy złożono 42998 wniosków tego typu. Równocześnie coraz więcej przedsiębiorców decyduje się na wznowienie działalności: tylko w maju taki ruch wykonało 20193 właścicieli firm. Analitycy zwracają również uwagę na branże szczególnie dotknięte pandemią: należy do nich przede wszystkim turystyka, usługi taksówkarskie, edukacja pozaszkolna czy przedsiębiorstwa działające w obszarze kultury i sztuki.
Koronawirus wobec przedsiębiorstw budowlanych
Koronawirus znacząco wpłynął również na funkcjonowanie firm budowlanych. Przedsiębiorstwa tej branży spotkały się z wieloma utrudnieniami: od problemów z logistyką i transportem czy odpływem pracowników, przez konieczność wcielenia w życie nowych przepisów sanitarnych po zamrożenie lub rezygnację z części inwestycji ze względów ekonomicznych. Jednak choć przedsiębiorstwa budowlane ucierpiały – jak praktycznie każdy podmiot na rynku – wiele wskazuje na to, że koronawirus obszedł się z nimi nieco łagodniej. Według oficjalnych danych GUS produkcja budowlano-montażowa realizowana przez przedsiębiorstwa budowlane, zatrudniające powyżej 9 osób, w maju 2020 roku była niższa o 5,1% wobec maja roku 2019, jednocześnie również nieco wyższa (o 0,8%) w stosunku do kwietnia bieżącego roku. Oczywiście największe różnice widać w dynamice wzrostu w porównaniu rocznym, jednak jest to sytuacja, której w kontekście poważnych rynkowych zmian nie można było uniknąć.
Nie wszystkie budowy stanęły
Największy wzrost obserwuje się w przedsiębiorstwach zajmujących się budową budynków – w ciągu miesiąca wyniósł on 4,6%. Od początku roku odnotowano ponadto sięgający poziomu 7,6% wzrost wartości produkcji w przedsiębiorstwach skupionych na budowie obiektów inżynierii lądowej i wodnej w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego. Podobna zależność dotyczy również przedsiębiorstw wykonujących roboty specjalistyczne (2,1%) oraz budowę budynków (1,4%). Znacznie zmniejszyła się przy tym wartość robót inwestycyjnych – w maju 2020 roku była niższa od poziomu z roku 2019 o 4,2%. Ta tendencja jest widoczna jeszcze bardziej w sektorze robót remontowych, w którym spadek wyniósł 6,6%.
Rynek budownictwa mieszkaniowego
W pierwszym kwartale 2020 roku – a więc okresie, w którym przedsiębiorcy częściowo musieli radzić już sobie z restrykcjami związanymi z pandemią koronawirusa, oddano do użytku 49.624 mieszkań o powierzchni użytkowej wynoszącej 4505,3 tys. mkw. Co ważne: odnotowano wobec tego wzrost w stosunku do pierwszego kwartału 2019 roku o 2207 mieszkań, a więc 4,7%. Jednocześnie w skali całego kraju zwiększył się o 1.3% stosunek mieszkań przeznaczonych na sprzedaż lub wynajem, jednak o 0.2% zmniejszyły się mieszkania budowane przez inwestorów indywidualnych. W tym samym kwartale rozpoczęto również budowę 52543 mieszkań (o 2,5% mniej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego) oraz dokonano zgłoszeń lub uzyskano pozwolenie na budowę 59406 mieszkań, a więc o 2145 i 3,7% więcej niż w roku poprzednim. Co ciekawe: wbrew niektórym opiniom, wskazującym na to, że izolacja związana z pandemią przełoży się na budowę większych lokali, spadła przy tym prognozowana powierzchnia jednego mieszkania: ma wynieść średnio 93,8 mkw., o 1,6 mkw. mniej niż inwestycje planowane w roku ubiegłym.
Kluczowe miesiące
Wiele wskazuje jednak na to, że branża budowlana skutki pandemii koronawirusa i idącego równocześnie kryzysu gospodarczego odczuje z pewnym opóźnieniem. Zdaniem ekspertów największe wyzwania czekają ją w nadchodzących kwartałach. Obecnie, jak argumentuje Polski Związek Pracodawców Budownictwa w raporcie „Sektor Budownictwa w obliczu COViD-19”, duże firmy wykonawcze kontynuują realizację inwestycji z wydajnością niższą od 5 do 20%, co wynika m.in. ze wdrożonych przepisów sanitarnych. Warto mieć jednak na uwadze, że w Polsce nawet w okresie największych obostrzeń rząd nie zdecydował się na zamknięcie budów, co miało miejsce chociażby we Włoszech, Hiszpanii czy Austrii. Eksperci zauważają jednak, że w nadchodzących miesiącach przedsiębiorstwa branży budowlanej będą musiały radzić sobie z zupełnie nowymi warunkami, na które część z nich nie jest wystarczająco przygotowana.
Prognozy dla rynku
Analitycy PZPB dostrzegają silne zróżnicowanie rynku i wynikające z niego zagrożenia dla niektórych podmiotów. O ile duże firmy wykonawcze dysponują kapitałem niezbędnym do przetrwania kryzysowych miesięcy, recesja może w szczególny sposób dotknąć małe i średnie przedsiębiorstwa oraz mikrofirmy. Co gorsze, już obecnie w danych BIG obserwujemy zwiększającą się liczbę przeterminowanych płatności wobec kontrahentów w segmencie usług budowlanych. Dosyć łagodne zetknięcie z kryzysem wynika do tej pory z realizacji wcześniejszych projektów. Wszystko wskazuje jednak na to, że nowych inwestycji będzie zdecydowanie mniej, zwłaszcza w sektorze prywatnym. Przedsiębiorcy liczą na wzmożone zaangażowanie rządu w zamówienia publiczne. To może z kolei przełożyć się na znaczne zmiany na rynku i będzie najtrudniejsze dla mniejszych podmiotów i podwykonawców.
artykuł sponsorowany