Opublikowano: 27.03.2024 r., 7:13
|
Autor:
Paulina Zambrzycka
Zgodnie z informacjami, jakie ostatnio udostępnione zostały na platformie X przez aktywistów z Miasto Jest Nasze, państwowy deweloper chce wyburzyć 23 bloki na warszawskim Wilanowie. Poza budynkami zniknąć ma otaczająca osiedle zieleń. Polski Holding Nieruchomości S.A. potwierdził zamiary. Działki nie trafią jednak do prywatnych deweloperów.
Kandydatka Lewicy i Ruchów Miejskich na prezydenta Warszawy, Magdalena Biejat, wrzuciła ostatnio wpis na swój profil na platformie X. Poinformowała w nim, że państwowy deweloper zamierza zburzyć część osiedla w Wilanowie, a następnie oddać grunty do prywatnych inwestorów. Na potwierdzenie swoich słów udostępniła wpis aktywistki z Miasto Jest Nasze, Marty Marczak. Można dowiedzieć się z niego, że nie tylko osiedle idzie do rozbiórki – zniknąć ma również cała zieleń.
Wpis Marty Marczak szybko udostępniono między użytkownikami platformy X. Wyczytać można z niego, że aktywistka od 5 lat mieszka z rodziną na Wilanowie Wysokim. Wybrała to miejsce, bo syn kobiety cierpi na astmę. Długo szukała osiedla, gdzie nie będzie dużego ruchu samochodowego. Była więc w ogromnym szoku, gdy dowiedziała się, że część osiedla zostanie niebawem wyburzona. Z terenu zniknąć mają również wszystkie drzewa i krzewy.
W kolejnych wpisach dowiedzieliśmy się, że chodzi dokładnie o 23 bloki, które zamierza wyburzyć Polski Holding Nieruchomości S.A. Aktywistka na swoim profilu podkreśliła, że osiedle jest modelowe i modernistyczne. Powstało na zlecenie Urzędu Rady Ministrów w latach 80. dla przedstawicieli ówczesnej władzy. Do dziś mieszkańcy stolicy mówią o nim „Zatoka Czerwonych Świń”. Osiedle znajduje się na obszarze Wilanowa Wysokiego, a dokładnie w kwartale al. Wilanowskiej, Kosiarzy, Królowej Marysieńki i Lentza. Mieszkali tam m.in. Leszek Miller, Józef Oleksy, Aleksander Kwaśniewski i Jerzy Szmajdziński.
Jak podkreśliła Marta Marczak, to nie są bloki mieszkalne. Przeznaczone są bowiem na wynajem. Dawniej udostępniano je głównie pracownikom z zagranicy, natomiast później część przeznaczono na biura. Niektóre wciąż są wynajmowane, lecz reszta mieszkań stoi pusta. Jak zaznaczyła aktywistka MJN, nie ma tam mieszkań własnościowych.
Państwowy deweloper przyznał, że rzeczywiście chce wyburzyć bloki. Zaprzecza jednak, jakoby miał zamiar sprzedać nieruchomości innym inwestorom. Na stronie Polskiego Holdingu Nieruchomości S.A przeczytać można oświadczenie, z którego wynika, że polski deweloper nigdy nie planował oddać lub sprzedawać swojej własności innym deweloperom na Wilanowie Wysokim. Dowiedzieliśmy się jednak, że rzeczywiście PHN planuje wybudować zespół 16 budynków wielorodzinnych – na miejscu starych, zdegradowanych obiektów, które zostaną wyburzone. Inwestycja składać się będzie z czterech etapów. Finalnie na sprzedaż trafi ok. 600-800 mieszkań w średnim standardzie.
Jak dodaje państwowy deweloper, terenów zielonych ma być znacznie więcej niż dotychczas. Z myślą o nowych mieszkańcach w kompleksie projektowanym na podstawie specustawy (lex deweloper) pojawią się ogólnodostępne, nowocześnie urządzone tereny rekreacji i wypoczynku. Ich powierzchnia wyniesie ok. 0,5 ha. Pojawić się ma również przedszkole dla 120 dzieci i plac zabaw ze starannie zaplanowaną zielenią. Jak można przeczytać w oświadczeniu PHN, potencjalna inwestycja jest w trakcie uzgodnień i analiz. Termin rozpoczęcia prac przygotowawczych i budowlanych nie jest znany.
Specustawa pozwala budować inwestycje wbrew planom zagospodarowania przestrzennego, jeśli Rada Warszawy wyda na to zgodę, natomiast Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego stołecznego ratusza da pozwolenie na budowę. Jak podkreśla wiceburmistrz Wilanowa, Artur Buczyński, kluczowe będzie stwierdzenie, czy inwestycja nie będzie stanowić zagrożenia dla dobrostanu mieszkańców.
