Opublikowano: 12.02.2024 r., 13:00
|
Autor:
Paulina Zambrzycka
Jeszcze w tym roku Ukraina chce rozpocząć budowę czterech nowych reaktorów atomowych. W ten sposób pragnie zrekompensować moce energetyczne utracone w wyniku wojny z Rosją. Ukraiński minister energetyki, Herman Hałuszczenko, przekonuje, że nastąpi to latem lub maksymalnie jesienią.
Ukraina jeszcze w tym roku zacznie pracę nad czterema nowymi reaktorami atomowymi. Będą stanowić rozbudowę Chmielnickiej Elektrowni Jądrowej, która znajduje się w zachodniej części państwa. Dwa z bloków oparte będą na technologii i sprzęcie produkcji rosyjskiej. Ukraina chce importować je z Bułgarii. Z kolei dwa kolejne bloki wykorzystywać będą zachodnią technologię Westinghouse – amerykańskiego producenta sprzętu energetycznego. Warto wspomnieć, że Chmielnicka Elektrownia Jądrowa połączona jest z Polską na linii elektrycznej Rzeszów-Chmielnicka. Dzięki niej możliwy jest przesył energii do 200 MW. Sprawdź elektrownie wiatrowe w Polsce.
Ukraiński minister energetyki, Herman Hałuszczenko, poinformował, że nowe reaktory odbudują straty spowodowane atakami Rosjan na infrastrukturę krytyczną. Hałuszczenko mówi, że budowa rozpocznie się latem lub jesienią. – Chcemy od razu zrobić trzecią i czwartą część, ale potrzebujemy zbiorników – powiedział. Odniósł się bezpośrednio do zbiorników ciśnieniowych reaktora, które trzeba importować. To w nich mieści się rdzeń reaktora jądrowego. – Chcemy zrekompensować nimi Zaporoże. Prowadzimy rozmowy z bułgarskimi partnerami w sprawie dwóch reaktorów, które chcemy przejąć – dodał minister energetyki.
Ukraina wraz z czterema elektrowniami atomowymi to niezwykła potęga w Europie. Jeśli wziąć pod uwagę potencjał wytwórczy z atomu, Ukraina na Starym Kontynencie stawiana jest na trzecim miejscu. Jak przeczytać można na nuklear.pl, łączna moc zainstalowana piętnastu bloków ukraińskich daje aż 13 835 MW energii. To zdecydowanie ponad połowa energii elektrycznej, jaką produkuje się w całej Ukrainie. W sąsiadującym z Polską na wschodzie państwie znajduje się również jeden z największych systemów elektroenergetycznych w Europie. 50 procent systemu stanowią elektrownie cieplne. Większość korzysta ze węgla kamiennego, choć część elektrowni spala też mazmut i gaz – jednak z znacznie mniejszej ilości niż węgiel.
Elektrownie cieplne o największym potencjale znajdują się we wschodniej, a także centralnej części kraju – w Charkowie, Dnieprze, Doniecku, Zaporożu i Ługański. Część z nich znalazła się pod kontrolą samozwańczych republik Doniecka i Ługańska. Ukraina mająca potencjał produkcji ok. 55 GW mocy nawet podczas inwazji rosyjskiej zasilała nie tylko własną gospodarkę, która uznawana jest za jedną z bardziej energochłonnych. Sprzedawała również nadprodukcję do sąsiedzkich państw.
Warto podkreślić, że Ukraina zbudowała aż trzy nowe reaktory od uzyskania niepodległości w 1991 roku. Po jednym stanęły w elektrowniach jądrowych w obwodzie chmielnickim, rówieńskim i zaporoskim. W obwodzie mikołajowskim funkcjonuje także Południowoukraińska Elektrownia Jądrowa. Kijów niebawem chce rozbudować sektor, żeby zrekompensować utratę Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej. Rosja przejęła kontrolę nad elektrownią na początku 2022 roku.
