Opublikowano: 20.04.2024 r., 18:49
|
Autor:
Paulina Zambrzycka
Dzięki nietuzinkowej koncepcji pozyskiwania energii słonecznej z kosmosu może się zmienić wszystko. Największa rewolucja dotyczyć może sposobu naszego myślenia o odnawialnych źródłach energii. Projekt CASSIOPeiA, o którym mowa, dotyczy umieszczania kolosalnych paneli słonecznych na orbicie okołoziemskiej. Ich zadaniem będzie zbieranie energii słonecznej, a następnie wysyłanie jej w formie mikrofal na kulę ziemską.
Space Solar z siedzibą w Oxfordshire do 2030 r. planuje za pomocą ogromnego kompleksu paneli słonecznych zasilić ponad 1 mln domów. Panele te będą krążyć 30 tys. km nad kulą ziemską, a cały kompleks nazywać się będzie CASSIOPeiA. Firma Space Solar ogłosiła, że udało jej się osiągnąć przełom w technologii bezprzewodowej transmisji energii. Jest to ogromny, wręcz gigantyczny krok w realizacji koncepcji, jaką jest dostarczanie energii słonecznej z kosmosu do domów.
Na czym polega przełom? Otóż Space Solar pomyślnie przetestowała technologię HARRIER. To pierwszy na świecie bezprzewodowy system transmisji mocy 360 stopni, który przedstawia innowacyjne podejście do wysyłania energii na Ziemię. Dzięki technologii HARRIER będzie można przenosić moc we wszystkich kierunkach świata. Nie trzeba będzie stosować żadnych ruchomych elementów. Wciąż zapewniona będzie jednak niezrównana wydajność i niezawodność technologii.
Panele słoneczne w kosmosie mogą wychwytywać 13 razy więcej energii niż na Ziemi. Wszystko przez brak chmur, nocy czy atmosfery. Poza tym natężenie światła na orbicie jest wyższe. Część energii może zostać utracona podczas przesyłania jej na Ziemię i podłączania do sieci elektrycznej. W dalszym ciągu energię słoneczną będzie można jednak produkować efektywniej niż na Ziemi. Właśnie dlatego coraz częściej słyszy się o różnych pomysłach bezpośredniego przesyłania energii słonecznej, np. za pomocą mikrofal na Ziemię.
Dużym ograniczeniem w rozwoju pomysłów tego typu zawsze był koszt wystrzelenia satelitów. Space Solar uważa, że prowadzi już rozmowy na temat wykorzystania jednej z rakiet SpaceX Elona Muska. Firma chce opracować satelitę mierzącą ponad 1 km. Wyposażona ma zostać w lekkie panele słoneczne, a także system luster, które skupiają na nich światło słoneczne. Aby przenieść zestaw części, które będą montowane przez roboty na orbicie w elektrownię słoneczną, potrzeba będzie ok. 68 startów. Kosmiczna elektrownia ma ważyć 2000 t.
Jeśli projekt okaże się przełomowy, w energetyce czeka nas rewolucja. Niezależnie od warunków lokalnych satelita mogłaby dostarczać energię do dowolnych miejsc na kuli ziemskiej. Pozyskiwanie energii z kosmosu mogłoby też rozwiązać mnóstwo problemów, z jakimi walczy dzisiejszy świat. Projekt ma olbrzymi potencjał w zakresie dostarczania czystej i niemal nieograniczonej energii. Możemy więc uniezależnić się od m.in. paliw kopalnych. Na pewno pomogłoby to w walce ze zmianami klimatycznymi. Energia słoneczna byłaby dostępna całą dobę. W kosmosie można byłoby uzyskać ok. osiem razy więcej energii słonecznej niż na Ziemi. Technologia z kolei mogłaby być aż czterokrotnie tańsza niż pozyskiwanie energii z atomu. To czyni ją bardzo atrakcyjną ekonomicznie.
CASSIOPeiA to jednak nie tylko same zalety. Projekt niesie za sobą pewne wyzwania. Największe obawy istnieją przed wpływem działań na środowisko i ludzkie zdrowie. Twórcy zarzekają się, że projekt nie będzie szkodliwy ani dla ludzi, ani dla zwierząt. Nie potrafią jednak udzielić informacji na temat wpływu na środowisko wielu rakiet niezbędnych do umieszczenia elektrowni w kosmosie. Na razie możemy więc cieszyć się fotowoltaiką na Ziemi. Niewykluczone jednak, że w przyszłości stanie się ona uzupełnieniem pozyskiwanej z kosmosu energii.
