Opublikowano: 18.02.2024 r., 13:00
|
Autor:
Adrian Kowalczyk
Choć zima w Polsce ostatnio nie jest zbyt surowa, podczas jej trwania konieczne jest ogrzewanie domów i innych budynków. Wiele osób stosuje w tym celu pompę ciepła, uchodzącą za rozwiązanie nie tylko ekologiczne, ale przede wszystkim opłacalne – przynajmniej w teorii. Praktyka pokazuje bowiem, że korzystanie z tego typu maszyny może przynieść poważne straty zamiast oszczędności. Dlaczego?
Od lat w różnego rodzaju mediach słyszymy o tym, że jak najprędzej powinniśmy odejść od ogrzewania swoich domów i mieszkań oraz innych obiektów węglem. Jego spalanie nie jest bowiem korzystne dla środowiska naturalnego. W zamian należałoby zwrócić się w stronę bardziej ekologicznych rozwiązań, m.in. pomp ciepła oraz paneli fotowoltaicznych. Poszczególne firmy, które oferują ich instalację, słyną z dość nachalnej promocji swoich usług, która bywa jednak bardzo skuteczna. Czy jednak skorzystanie z nich zawsze musi być dobrym pomysłem?
Już od dłuższego czasu w Internecie można przeczytać o „rachunkach grozy”, które otrzymują kolejni użytkownicy pomp ciepła. Część z nich skarży się, że musi zapłacić nawet od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Dlaczego więc inwestycja, która miała zapewnić im dostęp do taniej energii, nie jest równie opłacalna, jak mogli sądzić wcześniej? Okazuje się, że powody mogą być różne, a jednym z głównych jest zbyt szybkie podjęcie decyzji o skorzystaniu z usług danej firmy, która zajmuje się instalacją pomp ciepła.
Przedstawiciele poszczególnych przedsiębiorstw często osobiście odwiedzają swoich potencjalnych klientów, przekonując, że korzystanie z pompy ciepła będzie dla nich idealnym rozwiązaniem. W związku z tym duża ich część postanawia uwierzyć w te słowa i podpisać umowę pod wpływem emocji. To jednak często skutkuje instalacją maszyny niedostosowanej do obiektu, który zamieszkują. Nierzadko są one pozbawione odpowiedniej izolacji lub posiadają zbyt stare okna. A to sprawia, że użytkowanie pompy ciepła nie musi być opłacalne.
Dość często zdarza się, że same pompy ciepła, których instalację oferują wybrane firmy, są wątpliwej jakości. O tym jednak żaden z przedstawicieli handlowych nie wspomni swojemu rozmówcy z wiadomego powodu. Chętnie opowie za to o dostępnych możliwościach w zakresie uzyskania dofinansowania do pompy ciepła, dzięki któremu koszt zakupu i instalacji urządzenia będzie mniejszy. Co jednak później? O to musi martwić się już wyłącznie użytkownik maszyny oraz jego rodzina.
Przed podjęciem decyzji o instalacji pompy ciepła należy pamiętać, że nie „współpracuje” ona zbyt dobrze z instalacjami grzewczymi typu wysokotemperaturowego. A często są do nich dobierane maszyny gwarantujące zbyt małą moc działania oraz wyposażone w nieodpowiednich rozmiarów grzałkę. Kiedy do tego dochodzi, musi ona pracować znacznie więcej niż powinna, co w jasny sposób przekłada się na wzrost kosztów z tym związanych.
Trzeba również pamiętać o tym, że na wzrost rachunków za ogrzewanie w wielu przypadkach mają wpływ zmiany w prawie, jakie zaszły wiosną 2022 r. Chodzi tu o sposób rozliczania nadwyżki prądu, która jest sprzedawana do sieci przez użytkowników fotowoltaiki – często przecież wykorzystywanej razem z pompą. Jeżeli bowiem energia uległa wprowadzeniu do sieci przed wspominaną datą, każdy z jej prosumentów ma prawo rozliczać się do 2037 r. według starego i bardziej opłacalnego dla nich wzoru (net-meteringu).
W przypadku pozostałych prosumentów sytuacja jest mniej korzystna. Dlaczego? Ponieważ każdy z nich musi rozliczać się na nowych warunkach (net-billing), co oznacza konieczność regulowania rachunków za energię na podstawie wartości tej, która została przez nich wprowadzona do sieci. Z kolei o tym, ile będzie to kosztować, decyduje obowiązująca w danym czasie cena rynkowa. A ta – jak wiadomo – „lubi się” zmieniać, i najczęściej na niekorzyść użytkowników energii.
