Dane: W Polsce przez Booking rezerwuje się 66% hoteli. Bunt hotelarzy i ostra odpowiedź platformy
Według danych podanych przez firmę Profitroom aż 80% rezerwacji hoteli odbywa się przez platformy OTA (czyli internetowe agencje turystyczne, takie jak Booking czy Trivago), z czego zdecydowaną większość rynku posiada sam Booking. Taka sytuacja rodzi liczne spięcia na linii hotelarze – serwis do rezerwacji online. O co dokładnie chodzi? Zapraszamy do lektury.
Z tego artykułu dowiesz się:
8 na 10 rezerwacji dokonuje się przez pośredników. Booking zdecydowanym liderem
O całej sytuacji w szerokim materiale pisał niedawno Puls Biznesu. Według danych przekazanych dziennikowi przez spółkę Profitroom (stojącą za znanym silnikiem do bukowania hoteli), w Polsce rezerwacje robione przez platformy OTA (a więc internetowe agencje turystyczne) stanowią aż 80% wszystkich rezerwacji. Pomimo że wartościowo udział ten jest znacznie mniejszy i wynosi już tylko 52%, to wciąż pokazuje to, jak wielką siłą na rynku turystyki w Polsce są dziś platformy pośredniczące.
Liderem niezmiennie pozostaje tu oczywiście Booking.com, przez który - według danych Profitroom - rezerwowane jest aż 66% hoteli. Tak duży udział w rynku rodzi liczne spięcia.
Napięcia na linii hotelarze – Booking.com. O co chodzi?
Wygląda na to, że Booking.com na wielu polach wykorzystuje swoją dominującą pozycję. Magdalena Sidorowicz z grupy hoteli Arche w wywiadzie dla Pulsu Biznesu wskazuje tu m.in. na takie działania platformy jak: brak udostępniania hotelom adresów mailowych klientów, opłacanie reklam AdWords na słowa kluczowe będące nazwami hoteli (w celu uzyskania lepszego pozycjonowania w Google niż mają same hotele) czy wyświetlanie informacji o braku wolnych miejsc przy hotelach, które w wysokim sezonie wstrzymują z platformą współpracę.
To jednak niejedyne tego typu praktyki, których dopuścił się Booking. Na świat wyszła bowiem właśnie sprawa, którą platforma ma przed hiszpańskim urzędem do spraw ochrony konkurencji. Według projektu decyzji tego organu Booking.com miał dopuścić się naruszenia przepisów o konkurencji, w tym w szczególności uniemożliwiać hotelom proponowanie niższych cen niż te oferowane przez pośrednika. Kara, jaką za to zachowanie może otrzymać turystyczny gigant, sięgnąć ma nawet ok. 500 mln euro.
Booking zarzuty odpiera, tłumacząc, że tego typu praktyki wynikały z troski o klienta. Wskazuje też, że jeżeli decyzje pozostaną niezmienione – platforma złoży stosowne odwołanie.
W podobnym tonie dla Pulsu Biznesu wypowiedział się polski rzecznik Booking.com, który zaakcentował, że proszenie hoteli o zrównanie cen oferowanych na swoich kanałach z tymi, które widoczne są na stronie pośrednika, powoduje wartość dodaną dla partnerów i mniej mylące doświadczenie przy rezerwacji dla klienta. Praktyki, w ramach których hotele celowo podają platformie pośredniczącej wyższe, nieuczciwe ceny, mające zachęcić klientów do dokonywania rezerwacji bezpośrednich, nie powinny być jego zdaniem stosowane.
Sam wpis na Booking.com jest bowiem bezpłatny, a opłata pojawia się, dopiero gdy klient zarezerwuje obiekt za pośrednictwem platformy.
Kto ma rację w tym sporze? Opinię pozostawiamy państwu.
Źródła:
- https://www.pb.pl/hotele-tocza-bitwe-z-bookingiem-1209138
- https://turystyka.rp.pl/biura-podrozy/art39900701-booking-com-nie-zamierza-placic-ponad-pol-miliarda-dolarow-kary
- https://podroze.wprost.pl/turystyka/11596939/bookingcom-z-ogromna-kara-marka-miala-utrudniac-hotelom-oferowanie-tanszych-noclegow.html