Opublikowano: 11.03.2024 r., 13:08
|
Autor:
Adrian Kowalczyk
Inicjatywy podejmowane przez Unię Europejską w ramach tzw. Zielonego Ładu wzbudzają coraz więcej kontrowersji wśród obywateli kolejnych państw członkowskich. Nic w tym jednak dziwnego, skoro okazuje się, że realizacja części z nich będzie bardzo kosztowna, a koniecznością finansowania zmian na rzecz klimatu zostaną obarczeni w dużej mierze m.in. właściciele poszczególnych budynków. Co warto wiedzieć więcej na ten temat?
Dbanie o stan środowiska naturalnego przez każdego z nas jest bardzo ważne – to nie ulega wątpliwości. Okazuje się jednak, że wspomniany na wstępie europejski Zielony Ład to pakiet ustaw, których realizacja nie tylko potrwa wiele lat, ale przede wszystkim wymusi na „zwykłych” ludziach konieczność głębszego sięgnięcia do kieszeni. W ramach transformacji ekologicznej ucierpią m.in. posiadacze samochodów z silnikiem spalinowym, rolnicy, a także – jak się okazuje – właściciele poszczególnych budynków.
Dążąc do zapewnienia krajom należącym do Unii neutralności klimatycznej, konieczne jest – przynajmniej według jej władz – przeprowadzenie zakrojonej na szeroką skalę renowacji budynków. A wszystko to w celu spełnienia zobowiązań, jakie nakłada na Polskę i inne kraje strategia remontowa, której celem jest zwiększenie liczby bardziej przyjaznych środowisku naturalnemu obiektów. Na czym miałoby to polegać? Między innymi na stopniowym odchodzeniu od ogrzewania domów (i nie tylko) za pomocą kotłów gazowych i wykorzystujących inne paliwa kopalne, o czym pisaliśmy niedawno na naszym portalu.
Działania władz Unii w zakresie budownictwa mają na celu także m.in. odejście od wykorzystywania takich produktów jak choćby cement portlandzki na rzecz innych, mniej emisyjnych. Za takie uważa się przede wszystkim cementy wieloskładnikowe, pozostawiające znacznie mniejszy ślad węglowy. Jak się jednak można domyślić, są one nie tylko bardziej korzystne dla środowiska, ale jednocześnie droższe.
Wydatki, które Polska jako państwo będzie musiała ponieść w ramach modernizacji budynków zgodnie z założeniami Zielonego Ładu, to co najmniej 1,5 bln złotych. Kwota – co przyzna chyba każdy – ogromna i, co najważniejsze i najmniej optymistyczne, bardzo trudna do uzyskania. A skoro tak, można być praktycznie pewnym, że w dużej mierze z kosztami, które pochłonie modernizacja kolejnych budynków, będą zmuszeni poradzić sobie ich właściciele.
Jeszcze w 2022 r. poprzedni rząd planował częściowe finansowanie prac w zakresie renowacji obiektów w ramach Zielonego Ładu wyłącznie dla najmniej zamożnych właścicieli budynków. Wsparcie miało wówczas polegać na zapewnieniu dopłat stanowiących 31% wszystkich środków potrzebnych do ukończenia inwestycji. A jak będzie wyglądało to po zmianach politycznych, które zaszły w naszym kraju pod koniec zeszłego roku? Być może częściowym rozwiązaniem okażą się pieniądze otrzymane z Unii w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Trudno jednak oczekiwać, że wyeliminują one zaistniały problem całkowicie.
Zdaje się zatem, że nadchodzą ciężkie czasy dla właścicieli budynków, które wymagają dostosowania ich względem wymogów stawianych przez Unię, jeśli chodzi o poziom ich emisyjności. Fakt ten na pewno nie przysporzy zwolenników rozwiązań wdrażanych przez europejską wspólnotę, a niewykluczone, że z czasem doprowadzi do sytuacji przypominających działania rolników z poszczególnych krajów UE.
